środa, 2 listopada 2016

Od Akiry do Aron'a

Znalezienie alfy nie trwało długo, więc po niedługim czasie zaczęłam wracać. Dobiegliśmy do dołu. Aron'owi udało się wyciągnąć wilka jednak ten był bardzo ranny i prawie nie przytomny. Opowiedzieliśmy alfie co się stało. Kiedy skończyliśmy zamyślił się.
-Powinniśmy zabrać go do jaskini - powiedział w końcu.
-Możemy go zanieść - zaproponowałam.
-To bardzo miłe. Powinniśmy od razu...
Alfa nie dokończył bo skoczył na niego inny wilk. Za nim wybiegł następny. Rzuciliśmy się na niego z Aron'em. Długo walczyliśmy, ale ostatecznie zwyciężyliśmy. Oba wilki padły martwe.
 Zanieśliśmy rannego wilka i zostawiliśmy go alfie. Aron poszedł zobaczyć jak się czuje maluch. Zaproponowałam, że złapie coś na kolację i do nich dołączę. Odbiegłam w stronę lasu. Mimo woli skierowałam się w stronę naszej walki i aż się zatrzymałam. Jeden z martwych wilków żył. Powoli czołgał się w zarośla. Złapałam go za kark i wrzuciłam do dziury. Już miałam biec po alfę, ale tego nie zrobiłam. Nawet jak alfa się czegoś dowie to i tak nam nie powie. Zabrałam złapane wcześniej ptaki i ruszyłam w stronę watahy. Postanowiłam dowiedzieć się czegoś na własną rękę. Doszłam do jaskini Aron'a i podzieliłam się z nim mięsem. Szczeniak już spał.
-Nie uwierzysz co znalazłam - powiedziałam do niego.
-Co?
-Jeden z tamtych wilków przeżył.
-Serio? Powiedziałaś już alfą?
-Nie i nie zamierzam.
-Czemu?
-Chcę się dowiedzieć czemu te wilki tu przychodzą. Alfy nam nic nie powiedzą. Więc dowiem się sama.
-Tak sama, sama?
-No chyba, że chcesz się dołączyć? Tylko nie możesz nikomu powiedzieć.

<Aron?>    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz