wtorek, 8 listopada 2016

Od Diany do Fanty

Wstałam rano i miałam ochotę umrzeć. Obcej wilczycy już nie było.
-Głupia ja - powiedziałam na tyle głośno że obudziła się Fanta.
-Co się dzieje? - Zapytała przeciągając się.
-Wadery nie ma.
-Wadery nie ma - powiedziała zaspana - Wa wadery nie ma - dodała jakby dopiero teraz doszło do niej sens tych słów. - Trzeba ją gonić.
Mówiąc to skoczyła przed siebie, a potem zatrzymała nagle.
-Widziałaś gdzie szła?
-Nie.
-Super.
Stałyśmy w miejscu myśląc co mamy teraz zrobić.

<Fanta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz