Obudziłam się w klatce. Nie pewnie stanęłam na łapy. Było to dziwne miejsce. Wszędzie stały klatki z różnymi zwierzętami. Nie tylko wilkami. Były tam jelenie, sarny i różnego rodzaju ptaki. Wszystkie zwierzęta leżały nie ruchomo. Większość spała. Nie licząc jednego z kruków. Ptak koło mnie próbowała wychylić głowę za krat i obudzić innego leżącego trochę dalej. Wyglądał on na rannego.
-Kali - zawołał kruk. - Nie umieraj. Proszę.
-Daj sobie spokój Arczi - powiedział Ryś leżący w klatce trochę dalej.
Kruk usiadł smutny. Podeszłam do niego.
-Co mu się stało - zapytałam, nie wiedząc jak zacząć rozmowę.
-Został ranny. Napadł na nas orzeł i strasznie go poranił.
-To twój przyjaciel?
-Brat.
-Ooo. Jestem Kesa.
-Arczi.
-Wiesz gdzie jedziemy?
-Do zoo.
-Co tam się robi?
-Nie wiem.
-Po prostu siedzisz w klatce - powiedział ryś. - Trochę większej od tej. Ludzie przychodzą i cię oglądają. A tak przy okazji jestem Akwen.
-Byłeś kiedyś w zoo - zapytałam.
-Tak urodziłem się tam.
-Ja nie chcę do zoo - powiedziała jakaś sarna, do tej pory myślałam, że śpi.
-Zawsze możemy uciec - powiedziałam.
Jakaś hiena mnie wyśmiała.
-Nie uciekniesz - odpowiedział ryś. - Chyba, że masz jakiś plan.
-Zawsze możesz przegryźć klatkę - powiedział do mnie zając.
-Jest za mocna.
-Twoja tak, ale możesz spróbować klatkę Arczi'ego.
-Nie dosięgam.
Sarna leżąca w klatce kopnęła klatkę Arczi'ego tak mocno, że posunęła się w moją stronę. Chyba się mu to nie spodobało.
-Brawo, Akia.
Sarna imieniem Akia nic nie powiedziała, tylko znowu się położył. Wyglądał na bardzo przygnębioną. Zaczęłam szarpać klatkę Arczi'ego. W końcu ta puściła.
-Co teraz Wiki - zapytał królika.
-Nie wiem. Wymyśliłem tylko tyle.
-Arczi - powiedziała. - Leć do lasu i znajdź Watahę Szerokiej Drogi. Jest tam wilk imieniem Charli. Sprowadź ją tu.
Arczi kiwnął głową i wyleciał przez otwarte okno.
-Jaką mamy pewność, że wróci? - Zapytał ryś Akwen.
-W sumie żadną - powiedział Wiki ( zając)
-Już po nas - powiedziała Akia. (Jak by ktoś nie ogarnął Akia to sarna)
<Charli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz