poniedziałek, 31 października 2016

Od Fanty do Diany

Razem z Dianą podeszłyśmy do Wadery. Diana próbowała ją uspokoić, ale ona zaczynała coraz mocniej płakać.
-O co chodzi? - Zapytałam.
-Mój brat - powiedziała wilczyca przez łzy - Mojego brata...
Wadera położyła się na ziemi i zakryła łapą pysk, mówiąc coś przez łzy. W takim stanie nie dałybyśmy rady z nią porozmawiać więc poczekałyśmy aż się uspokoi. Trwało to długo, ale w końcu płacz ucichł. Wilczyca przewróciła się na bok. Jak się okazało usnęła.
-Super - powiedziałam cicho.
Nie mogliśmy jej tak zostawić, a nie chciałyśmy jej budzić. Okolica wyglądała na bezpieczną więc postanowiłyśmy się zdrzemnąć. Diana położyła się i też zasnęła. Też byłam zmęczona. Przed tym całym pościgiem, wcale nie spałam. Myślałam nad tą waderą. Jestem pewna, że skądś ją znam. Postanowiłam dać sobie z tym spokój i wykorzystać pozostałą część nocy. Byłam tak zmęczona, że nie pamiętam czy udało mi się położyć zanim zasnęłam.      

<Diana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz