Szłam sobie spokojnie po lesie i nadepnęłam na 3 metrowego smoka. Po prostu. Czemu nikt nie może tego zrozumieć. Wystarczyło by raz zapytać, a nie co chwila słyszę ''czemu na niego nadepnęłaś'' albo ''on jest olbrzymi jak mogłaś go nie zauważyć''. Mam już tego dość. Pewnie zapyta o to jeszcze milion osób. Czemu każdy musi się mnie czepiać? Bo prze ze mnie spaliło się pół lasu, bo prawie nas zeżarł.
Dobra trochę mnie poniosło.
Razem podnieśliśmy drzewo i ruszyliśmy na poszukiwania dziewczyn i Tawera. Po dłuższej chwili znaleźliśmy ich. Dziewczyny zorientowały się, że smok je już nie goni i zaczęły nas szukać. A Tawer znalazł się trochę później kiedy smok dał sobie już spokój.
-Miło, że nas zostawiłeś! - wrzasnęła na niego Ifus.
-No przestań - powiedział Tawern - zrozum ja wole Moon, nawet pomimo tego, że ma chłopaka.
-Że co ja niby mam? - zapytałam.
-Valixi mówiła, że masz chłopaka - odpowiedział - ale już możesz z nim zerwać bo masz mnie.
Drugiej połowy zdania nawet nie słuchałam. Spojrzałam na moją siostrę.
-No jasne, że ma chłopaka - powiedziała podchodząc do mnie. - przypomnisz jego imię Moon?
- Ja no ...
-Proszę - szepnęła tak cicho, że tylko ja słyszałam.
-No jasne, że mam chłopaka - skłamałam. - To ten no... Talen.
-Talen? - zapytał zdziwiony Tawern. - Myślałem, że znacie się od niedawna.
-Miłość od pierwszego wejrzenia - powiedziałam.
Lubiłam Talena, ale tak po przyjacielsku. W końcu dopiero wczoraj dowiedziałam się jak ma na imię. Talen stał ze zdumioną miną, ale nie protestował. Wytłumaczę mu to wszystko potem. A zresztą niech mu Valixi mu wszystko tłumaczy i przy okazji mi też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz