Szedłem razem z Diasem i Wezym. Potem znaleźliśmy Tsube i Terre kiedy polowali razem w lesie. Na noc zatrzymaliśmy my się w jaskini bo zaczęło padać, potem rozpętała się prawdziwa zawierucha. Deszcz padał, a piorun waliły co chwile. Zaczęliśmy suszyć przemoknięte futra, a potem położyliśmy się spać. Długo wierciłem się nie mogąc zasnąć, ale innym przyszło to bez problemu.
-Waser, śpisz?-zapytał Tsube.
-Nie, nie mogę zasnąć.
-Ja też nie.
-Zastanawiam się o czy Terra ma nam nie mówić.
-Ja też.
-Czym ona się zajmuje?
-Nie wiem.
-Jest w twoim stadzie i nie wiesz.
-Terra nie jest w moim stadzie, przecież jest w twoim.
-Nie jest w moim, myślałem, że jest w twoim.
-Czekaj, skoro nie jest ani w twoim, ani w moim, to skąd ona się wzięła.
-Nie wiem, zawsze myślałem, że jest z twojej watahy.
-Pewnie wszyscy tak myślę i dlatego chodzi z nami.
I co z tym zrobimy?
-Nie wiem. Trzeba z nią rano pogadać.
-Możecie być cicho? - powiedział któryś z wilków - inni próbują spać.
-Rano o tym pogadamy - powiedziałem. - Dobranoc.
-Dobranoc.
-Zamknijcie się!
Poparzeliśmy po sobie i poszliśmy spać. Myślałem, że Tsube też zasną, do czasu aż kopnął mnie w bok.
-Ej!
-Ciii
Wskazał na wyjście z jaskini przy którym stała Terra. Chyba nas usłyszała, bo patrzyła po wilkach. W końcu się odwróciła i wyszła z jaskini.
-Gdzie ona idzie? -Zapytałem.
-Choć sprawdzimy.
Wyszliśmy za nią na zewnątrz. Szliśmy cicho chowając się za drzewami i krzakami. Nagle Terra zatrzymała się. Wtedy skoczyła i złapała ptaka. Myślałem, że chce go zjeść, ale trzymała go tylko w pysku. Potem wypluła i poszła dalej. Podbiegliśmy do zwierzaka i obejrzeliśmy go. Był tylko nadgryziony, ale nie miał wcale krwi.
-Co to jest.
-Wampir. Terra to wampiry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz