sobota, 13 sierpnia 2016

Od Moon znalezienie towarzysza cz.1/3

 Był późny wieczór. Wyszłam z jaskini i poszłam w stronę lasu. Zawsze mnie tam ciągnęło.
 Wieczór był ciepły  ale ciemny. Witam szykował się do nocy. Ojciec chodził pilnując wszystkiego. Akira odprowadzała Kasę do jej jaskini. Valixi, Ifus i Charli żegnały się już. A ja szłam sama w kierunku lasu. Chodziłam tam prawie co noc. Mogłam w tedy spokojnie pomyśleć. Czasami też polowałam. Kiedyś namówiłam tatę, żeby zabrał mnie na polowanie i pokazał jak to się robi. Mimo, że na początku nie szło mi za dobrze, ale z czasem doszłam do wprawy i nie musiałam już uciekać przed szalonymi jeleniami, które pewnie długo chwaliły się że pogoniły wilka. Teraz byłam już naprawdę dobra. Kilka razy nawet upolowałam dzika, ale nie mówiłam o tym nikomu. Ojciec,który martwi się kiedy łapie króliki, pewnie nie byłby zadowolony.
 W lesie panował już mrok. Było cicho. Weszłam głębiej w las i zaczęłam topić. Wyczułam sarne i poszłam w tamtym kierunku. Po krótkim czasie stałam już zaczajona i czekałam na dobrą okazję.
 W tedy usłyszałam dźwięk łamanych gałęzi, a raczej całych drzew. Coś wielkiego przecieło niebo nad demną i opadło nie daleko z tąd. Zapominając o sarnie pognałam w tamtym kierunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz