poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Misja1 Kasa cz.5

Następnego dnia ruszyliśmy. Wszyscy wyglądali na nie wysłanych, aby w szczególności Waser. Ja też mogę miałam ciężką noc. Miałam straszne koszmary. Akira chyba to zauważyła, bo cały czas się pytała czy coś się stało. Mówiłam jej, że nie, ale mi nie wieżyła. Ciągle myślałam o swoimi śnie. Był bardzo realistyczny, co mnie bardzo zaniepokoiło, bo zawsze tak mam jak sen jest proroczy. A jeśli tak jest to nie długo będziemy mieć wielkie kłopoty. Starałam się o tym nie myśleć i skupić się na widokach. Szliśmy właśnie zboczenie góry, pod nami rozciągłości się piękna polana na której padły się zające. Watacha zaczęła na nie polować więc zrobiliśmy postój na jedzenie. Wszystko układało się dobrze, ale i tak odczuwałem cięgły niepokój. Kiedy wszyscy jedli postanowiłam się przejść. Waser poszedł gdzieś już dawniej. O południu mieliśmy się wszyscy zebrać, żeby ruszać dalej więc wszyscy się rozeszli. Niedaleko posłanki był las. Weszłam tam i zaczęłam zwiedzać. Po czasie znudziło mi się więc zaczęłam wracać i się zgubiłam. Nie wiedziałam gdzie jestem ani gdzie jest reszta stada. Szłam coraz dalej, a las zacząć się robić coraz gęstrzt. Chodziłam próbując sobie przypomnieć którędy tu przyszłam, ale nie mogłam. W tedy zobaczyłam obcego wilka. Schowała się w krzakach żeby mnie nie zauważył. Była to brązowa wadera z zielonym brzuchem. Wyglądała na zagubioną. Zaczekałam aż się oddali i wyszłam z kryjówki. Zaczęłam dalej chodzić w poszukiwaniu drogi powrotnej. Było już południe więc jeśli inne wilki zobaczą,że mnie nie ma  na pewno zaczną mnie szukać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz