-Co tu się stało?-zapytałam.
-Wszyscy chorują, zarazili się nieznana chorobą.
-To straszne.
-Jedyne co nam może pomóc to napar z czarnego jaśminu.
-Ta roślina jeszcze gdzieś występuje?
-Podobno rośnie jeszcze po drugie stronie gór.
-To strasznie daleko, a podroż tam to samobójstwo. Tam są smoki i inne potwory.
-Wiem, ale jeśli nic z tym nie zrobimy zarażą się też inne wilki.
Zaczęłam martwić się o swoją watahę. Jeśli zdobędziemy tego kwiatka wszyscy mogą umrzeć.
-Wezmę moją watahę-powiedziałam-i pójdziemy szukać tego kwiatka. Podzielimy się nim.
-Dziękuje ci. Musicie iść na północ.
-Wiadomo coś o tamtych stronach.
- Podobno po drodze będzie pałac z wielkimi skarbami. Wśród nich będzie lampa dżina.
-Na prawdą?
-Tak powiadają. Żyją tam też duchy, wampiry i inne stwory które przybierają postać wilków. A tak przy okazji jestem Denow, młody alfa tej watahy
-Diana z watahy Szerokiej Drogi.Alfa.
Porozmawiałam jeszcze chwile z Denowem potem się pożegnałam i zaczęłam wracać. Po drodze spotkałam Diasa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz