Wzięłyśmy szczeniaki i pobiegłyśmy do lasu. Mogłabym biec szybciej, ale Kesa nie nadążała. Tropiłam zapach Moon i w końcu ślad się urwał, jakby zapadła się pod ziemie. Nagle i Kesa się zapadła, potem ja. Wpadłyśmy do jakieś jaskini. Wszędzie był ciemno. Wtedy zobaczyłam, że szczeniaki biegną w dół jaskini. Pobiegłyśmy za nimi. Jaskini była dług i ciemna. W końcu dobiegłyśmy do końca zobaczyłyśmy koniec jaskini. Były tam dwa wilki. Walczyły ze sobą, jeden bronił szczeniaka, który leżał na ziemi.
-Co to ma być?
-To Dus.
-Co?
-Nieważne, bierz szczeniaki i uciekamy.
Złapałyśmy je i zaczęłyśmy uciekać w chwil kiedy ten wilk co bronił szczeniaka zrobił to samo. Wyskoczyłyśmy z jaskini. Tamten wilk uciekł w jedną stronę, a my w drugą. Pognałyśmy do watahy, chwile przed Dianą i Diasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz