-Twoja kolej na wartę-powiedziała.
Poszedłem bliżej wyjścia z jaskini. Szamanka zasnęła na moim miejscu, a ja stałem i słuchałem. Było dość spokojnie do czasu aż nie usłyszałem wołania. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale kiedy się wsłuchałem rozpoznałem, że to wołanie o pomoc. Poszedłem w tamtą stronę nie myśląc, że miałem pilnować reszty. Poszedłem dalej w las i zobaczyłem dół. W środku siedziała jakaś wadera próbując się wydostać. Pomogłem jej się wydostać. Trochę potem pogadaliśmy. Wadera nazywała się Terra i pochodziła z wędrownej watahy. Bardzo ją polubiłem, ale musieliśmy się pożegnać, bo jej wataha mogła w każdej odejść. Wróciłem do jaskini, na szczęście nikt nie zauważył mojego zniknięcia.
a to jest Terra
a to jest Terra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz