wtorek, 26 lipca 2016

Od Diany do Diasa

Dzisiaj Akira źle się poczuła, czyli zachorowała połowa watahy. Początki zawsze takie są, chyba.
Moja poprzednia wataha była wielka więc teraz czuje się trochę dziwnie.
 Było wcześnie więc postanowiłam sama pójść i złapać śniadanie. Po paru minutach trafiłam na ślady sarny. Zostawiała ślady w dziwnych odstępach, a co jakiś czas widziałam ślady krwi. Czyli była ranna. Dam rade upolować ranną sarnę, a mięsa wystarczy nam na dwa dni. Czyli upoluje jedzenia na dwa dni dla całej watahy, w starym stadzie było potrzeba do tego 10 wilków i całego dnia w lesie. Nagle poczułam się dużo lepiej, może mała wataha ma swoje dobre strony.
 Po pewnym czasie znalazłam swoją sarnę podkradłam się do niej. Prawie skoczyłam kiedy coś mnie zaniepokoiło. Mały ruch w krzakach na przeciwko zwrócił moją uwagę. W krzakach na przeciwko zobaczyłam innego wilka. Widać po nim,że był zmęczony jakby przebiegł daleką drogę. Do tego zapewne był słaby bo polował na ranną sarnę i niezbyt inteligentny bo jeszcze mnie nie zauważył. Polował na MOJĄ sarnę na MOIM terenie, a tego nie mogłam tak zostawić. Kiedy tylko skoczył na sarnę ja skoczyłam na niego.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz