Nagle dwa wilki stanęły i zaczęły węszyć. Nie wiedziałam o co mogło chodzić. Aron stał obok mnie równie zdezorientowany.
-To oni? - zapytał jeden z nich.
-Tak -odpowiedział drugi. - Wiejemy.
Oba wilki pobiegły w głąb lasu, zostawiając nas z nieprzytomnym wilkiem. Zaczęłam węszyć, ale niczego nie poczułam.
-Co to miało być? - Zapytałam.
-Jest tylko jeden sposób, żeby się dowiedzieć.
Basior ruszył za nimi. Ja biegłam zaraz za nim. Wilki już się oddaliły więc biegliśmy po ich śladach. Wbiegliśmy na plażę i stanęliśmy. Tam ślady się kończyły. Na piasku były widoczne ślady dwóch wilków, które nagle się kończyły.
-Jak...? - powiedział basior. - Jakim cudem?
-Nie mam pojęcia. Co teraz?
-Tamten trzeci wilk. Trzeba z nim porozmawiać.
-Choć szybko może jeszcze tam leży.
Pobiegliśmy w miejsce walki z wilkami. Tamten wilk nadal leżał nieprzytomny.
<Aron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz