niedziela, 23 października 2016

od Diany do Fanty

Biegłam ile sił za wilkiem skaczącym po drzewie, ale nie mogłyśmy jej dogonić. Z czasem zniknęła nam z oczu. Zrezygnowane zaczęłyśmy wracać.
-Jak myślisz kto to był? - Zapytała Fanta.
-Nie mam pojęcia. A co?
-Wyglądała jakoś znajomo.
-Nigdy jej nie widziałam.
-A mi się wydaje, że ją znam.
Doszłyśmy do watahy. Było już późno więc pożegnałam się z Fantą i poszłam się położyć.
 W nocy obudziłam się. Spojrzałam w stronę wyjścia z jaskini i kogoś tam zobaczyłam. Wyglądała dokładnie tak jak wadera skacząca po drzewach, którą widziałam z Fantą. Od razu zaczęła uciekać. Pognałam za nią. Na ziemi była jeszcze szybsza. Przebiegłyśmy obok jaskini Fanty.
-Fanta! - Zawołałam mając nadzieje, że wilczyca się obudzi. - Choć tu, szybko!
Oczywiście nie zawiodłam się na niej. Wadera wypadła z jaskini i pobiegła w moją stronę. Wyglądała jakby wcale nie spała.
-To ta z lasu? - Zapytała.
-Tak.
-Tym razem musimy ją złapać.
Spodobało mi się jej nastawienie. Przyśpieszyłyśmy, ale i tak nie miałyśmy szans dogonić wadery.

<Fanta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz