- Dopóki jest nieprzytomny i tak niczego się nie dowiemy... - Westchnąłem. - Odpocznijmy chwilę. - powiedziała Akira.
Położyłem się na trawie i ziewnąłem przeciągle.
- Zmęczony jestem... - bąknąłem.
- Ja też... - odparła kładąc się koło mnie.
Już zamykały mi się oczy... Jeszcze kilka minut bym mógł udać się do krainy Morfeusza...
- Wstawaj! - krzyknęła wadera. - Ty pójdziesz do jaskini po szczeniaka a ja skoczę po Alfę. - odparła.
- Okej, okej już wstaję...
Kilka chwil później byłem już w drodze do domu Akiry. Wolnym krokiem przemierzałem okolicę...
W końcu dotarłem na miejsce. Mały spał. Lekko szturchnąłem go w brzuch
- Chodź maluchu. Musimy iść. - uśmiechnąłem się do niego i zarzuciłem go sobie na plecy.
Następnie znów udaliśmy się na polanę, na której leżał nadal nieprzytomny wilk.
Akiry jeszcze nie było na miejscu więc postanowiliśmy poczekać.
<Akira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz