-Nie - odpowiedziałam.
-Nic?
-Alfy nie chcą nic powiedzieć.
-Czemu?
-Nie wiem. Ale chodzi o coś wielkiego.
-Skąd wiesz?
-Widziałam po minie. Wiem kiedy coś ukrywa.
-Aha. Chcesz się przejść.
-Nie dzięki, muszę coś zjeść. Następnym razem zaczekałbyś na mnie z polowaniem.
-Sorry. Byłem strasznie głodny.
-Spoko. Może spotkamy się później?
-Ok.
Pożegnałem się z basiorem i umówiłam się na później. Odbiegłam w stronę lasu. Złapałam trop i pobiegłam głębiej. Zobaczyłam sarnę. Zaczęłam się skradać. Sarna podniosła głowę i spojrzała w stronę lasu. Wychyliłam się lekko i zobaczyłam, że coś się tam rusza. Z krzaków wybiegł nasz szczeniaczek, strasząc mi śniadanie. W tedy zobaczyłam, że za szczeniaczkiem biegnie inny wilk. Nie znałam go ale nie wyglądał za miło. Wstałam, a szczeniaczek schował się za mną. Obcy wilk rzucił się na mnie. Zaczęliśmy się gryźć i drapać. W tej chwili pod wilkiem zarwała się ziemia. Wilk spadł do dwu metrowego dołu. Były to jedne z tych dziur które kopią ludzie. Potem kładą tam jakieś patyki i liście, tak, że go nie widać i liczą, że jakieś zwierzę tam wpadnie. Jedyne co mi przyszło do głowy do zacząć wypytywać wilka czemu gonią szczeniaczka. Najpierw jednak postanowiłam pójść po Aron'a. Ruszyłam w stronę watahy, ale nie przeszłam nawet metra kiedy wpadłam do drugiego takiego dołu. Podskoczyłam jak najwyżej mogłam, ale i tak dół był za głęboki. Przynajmniej nic sobie nie zrobiłam.
-Super - powiedziałam. - Lepiej być nie mogło.
Na pułapką pochylił się szczeniaczek.
-Aj, mały - odezwałam się do niego. - Biegnij szybko do watahy i powiedź Aron'owi, że tu siedze.
Szczeniaczek odbiegł. Teraz pozostało mi tylko siedzieć.
<Aron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz