środa, 19 października 2016

Od Wasera do Diasa

Szybko dogoniliśmy wilka. Trudno się biega bez nogi. Jednak postanowiliśmy zachować odległość i zobaczyć co się stanie.
 Wilk zatrzymał się nagle i zaczął rozglądać po okolicy. Zapewne stwierdził, że daliśmy mu spokój i zaczął iść przed siebie. Szliśmy za nim kawałek dopóki nie schował się w jakieś jaskini. Nie dziwie się mu mały deszczyk zmienił się w prawdziwą ulewę i chyba dopiero się rozkręcał. Już mieliśmy też poszukać schronienia kiedy zobaczyliśmy inne wilki. Były to dwa basiory o szarej sierści i uśmiechu, który nie wróżył nic dobrego.
-Tam się chowa - Powiedział jeden wskazując na jaskinie.
Weszli tam i po chwili rozległ się pisk. Ruszyliśmy w stronę jaskini gotowi pomóc i tak już rannemu wilkowi.
 Wilk leżał na ziemi i ledwo oddychał. Nad nim stał pochylony jeden z szarych wilków. Już miał wbić zęby w jego kark, kiedy Dias skoczył na niego. Ja zająłem się drugim, a ranny wilk zaczął się odsuwać. Po dłuższej chwili walka była skończona.
 Spojrzałem w stronę wilka, który patrzył na nas ze strachem. Tym razem postanowiłem się nie odzywać, bo mogłem tylko pogorszyć sytuacje.

<Dias?>   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz