Mimo, że człowiek nie był za wielki i tak postanowiłyśmy się nie wychylać. Koło niego chodził wilk. Nie wiem jak wilk może się przyjaźnić z człowiekiem.
W tedy usłyszałam szczały, wilk który był z chłopcem padł na ziemię. Z lasu wyszli inni ludzie. To oni strzelili. Jeden z nich nachylił broń, żeby go dobić. Zamknęła oczy, nie chciałam na to patrzeć. Myślałam, że ludzie go zabiją, ale to się nie stało. Otworzyłam oczy. Chłopiec, który był z wilkiem, zasłonił go własnym ciałem. Wilk natomiast zaczął się odsuwać. Musieli go zranić w łapę, bo nie mógł wstać. W tedy nasz wzrok się spotkał. Przesunęła się trochę robiąc mu miejsce w naszej kryjówce. Myśliwy odepchnął chłopca. Dopiero teraz zauważyli, że wilka nie ma na miejscu. Zaczęłam się wycofywać. Obcy wilk postąpił taj samo. Kiedy byłam już dość daleko przypomniałam sobie o kimś. Kesa. Dalej leżała w naszej kryjówce. Szepnełam do niej. Usłyszała,ale zamiast wycofać się tyłem ona zaczęła się obracać. Narobiła przy tym za dużo chałasu. Myśliwi ją usłyszeli. Pobiegłam w jej stronę, ale w połowie drogi i mnie zauważyli. Jeden strzelił do mnie. Upadłam. Poczułam krew na plecach. Potem straciłam przytomność.
Obudziłam się w lesie daleko od polany. Nade mną stał tamten basior. Rozejrzałam się w koło.
-Kesa? - Powiedziałam słabym głosem.
-Zabrali ją -odpowiedział wilk.
-Żyje?
-Żyje.
<Kesa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz