Z samego rana czyli o godzinie dziewiątej, gdy wreszcie się obudziłem zaburczało mi w brzuchu. Westchnąłem głośno po czym powolnym krokiem poszedłem w stronę lasu by wreszcie coś zjeść. Po drodze minąłem kilka jaskiń, a że nie mieszkam tu zbyt długo to nie wiedziałem do kogo one należały...
- Cześć! - powiedział ,,ktoś".
Chwilę później w owym ,,ktośu" rozpoznałem Akirę.
- Hej! - opowiedziałem.
Pogadaliśmy chwilę i poszliśmy przed siebie.
- Gdzie idziemy? - spytała Akira.
- Hm... Może zapolujemy na coś? - zaproponowałem.
W odpowiedzi wadera skinęła głową i pobiegliśmy w stronę lasu.
<Akira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz