Nie wiedziałem co robić. Spojrzałem na Wasera. Z jego miny wywnioskowałem, że też nie wie. Myślałem czy by nie podejść i nie spytać czy potrzebuje pomocy, ale bałem się, że zacznie uciekać.
W tedy nas zauważył. Wyglądał na przestraszonego. Wyszedłem z ukrycia.
-Cześć - powiedziałem przyjaźnie.
Wilk nie odpowiedział. Dopiero teraz zauważyłem, że nie ma jednej łapy. Basior popatrzył na jelenia, a potem znowu na mnie.
-Wyglądasz na rannego - odezwałem się. - Potrzebujesz pomocy?
-Ja...
-Nie bój się nas.
-Już idę.
-Nie musisz.
-Jasne - powiedział Waser. - Możesz dalej jeść mojego jelenia.
-Przepraszam - powiedział basior i uciekł.
-Czekaj! - krzyknąłem na nim.
Wilk uciekł. Wyglądał na naprawdę wystraszonego.
-Dawaj - powiedział Waser. - Gonimy.
-Po co?
-Te rany są poważne.
To mi wystarczyło. Zerwałem się nagle z miejsca. Waser biegł koło mnie. Zaczęły spadać pierwsze krople deszczu.
<Waser?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz