niedziela, 23 października 2016

Od Kesy do Charli

Dźwięki znowu się powtórzyły. Leżałam skulona w krzakach. Miałam nadzieje, że nikt nas nie zauważy.
 Znałem te dźwięki aż za dobrze. Byli to ludzie. Kiedy zauważyłam pierwszego prawie podskoczyłam. Nie był za wielki wyglądał na dziecko. Tak ok.14 lat. Przy nim na smyczy szedł wilk. Wyglądał jak by nie czuł się z tego powodu źle. Chłopiec spuścił wilka z smyczy. Wilk nie uciekał tylko szedł obok człowieka.

<Charli?>  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz