piątek, 25 listopada 2016

Wataha otwarta

Wiele osób pisało żeby wznowić watahę więc wznawiamy.
Wszystkich chętnych proszę o przesłanie formularza.
Zapraszam!

środa, 23 listopada 2016

Od Kesy Do Charli

Człowiek basiora rzeczywiście przyszedł otworzył drzwi i wypuścił nas. Uciekłyśmy z zoo po drodze wypuszczając wszystkie inne zwierzęta. Po wszystkim umówiliśmy się żeby się jeszcze później spotkać i pobiegłyśmy do watahy. Oczywiście milion pytań gdzie byłyśmy i czemu tak długo nas nie było. Już wcześniej uzgodniłyśmy z Charli, żeby nikomu o tym nie mówić. Wróciłam do swojej
jaskini i położyłam się spać. Byłam strasznie zmęczona. Usnęłam prawie od razu.

<Charli?>    

niedziela, 20 listopada 2016

Od Diany do Fanty

Okrążyłyśmy waderę, która nadal nas nie zauważyła. Fanta Wyskoczyła z krzaków zapędzając waderę w moją stronę. Przewróciłam ją na plecy.
-Złaś ze mnie - krzyknęła.
-Najpierw powiedz kim jesteś - warknęłam.
-Dobra tylko złaś.
Zeszłam z wadery. Otrzepała się z ziemi, ale dalej się nie odzywała.
-Więc... - powiedziałam zniecierpliwiona.
-Więc nie wasza sprawa.
-Nasza. Czemu chodzisz po naszych terenach?
-I tak nie zrozumiesz.
-Zrozumiem. Powiedziałaś, że szukasz pomocy.
-Bo szukam, ale nie waszej.
-Chcemy ci pomóc. Powiesz w końcu o co ci chodzi.
-Dobra.

<Fanta?>

piątek, 18 listopada 2016

Od Wasera Do Diasa

Wstaliśmy rano, zjedliśmy szybkie śniadanie i poszliśmy dalej. Sewi powiedział nam, że jutro powinniśmy zobaczyć zamek w którym jest schowana lampa. Przez cały dzień nic się nie działo. Trochę popadało, mieliśmy mały atak niedźwiedzia, zostaliśmy stratowani przez jelenie, prawie zabiły nas mordercze szopy. Dzień jak co dzień.
 Zatrzymaliśmy się na jakieś polanie. Sewi mówił, że ta część gór cierpi na brak jaskiń (bardzo poważna choroba, nie śmiejcie cię). Położyliśmy się na ziemi, mając nadzieję, że noc minie spokojnie. Nasz przewodnik od razu zasnął. Miałem ochotę na to samo, w przeciwieństwie do Diasa. Mój znajomy chodził w tą i z powrotem. Pewnie nawet nie myślał żeby się położyć.
-Coś się stało? - zapytałem.
-Nie - odpowiedział.
Uznałem temat za zakończony.
-Po prostu tak sobie myślę...
Czyli temat dopiero się zaczął.
-... Nie wydaje ci się to wszystko jakieś takie...
-Jakie?
-No wiesz - nie nawiedzę zgadywanek.
-No nie wiem
-Dziwne?

<Dias?> Co miałeś na myśli?  

Od Charli do Kesy

Strażnik strzelił czymś do minie. Poczułam się słaba. Upadłam na ziemię. Ostatnie co pamiętam to dźwięk następnego strzału.
 Obudziłam się. Było już jasno. Głowa strasznie mnie bolała. Przewróciłam się na bok. Zauważyłam stojącą nade mną Kese.
-Jak się czujesz? - zapytała.
-dobrze.
-Naprawdę.
-Nie. Jest okropnie. Gdzie jest basior.
Kesa wskazała głową miejsce. Stał tam nasz znajomy basior i jego człowiek. Teraz dopiero zauważyłam gdzie jesteśmy. Byliśmy na wybiegu w zoo. Za grubą szybą chodzili ludzie przyglądając się nam. Niektórzy robili nam zdjęcia.
-Nie, nie, nie. Nie możemy tu być. Ja chcę z tond wyjść!
Podbiegłam do szyby i zaczęłam na nią skakać. Kilku ludzi się odsunęło, inni podeszli bliżej i zaczeli się śmiać.
-To nic nie da - powiedziała Kesa i odciągnęła mnie z tamtąd.
Usiadłam na środku wybiegu. W tedy podszedł do mnie basior.
-Mam dobre wieści. Ten człowiek, z którym rozmawiałem pomoże nam uciec.

<Charli>

niedziela, 13 listopada 2016

Od Kesy do Charli

Siedziałam sama na olbrzymim wybiegu. Z szybą chodzili ludzie. Podchodzili i przyglądali się. Niektórzy nawet w nią pukali, żeby zwrócić na siebie moja uwagę. Ciekawe co by zrobili gdyby się stłukła. Potem zoo zamknęli. W nocy było o wiele ciszej. Nikt tu nie chodził, nikt nic nie mówił. Położyłam się na ziemi. Prawie usnęłam kiedy usłyszałam hałas. Podeszłam do szyby. Nagle zza rogu wybiegła Charli i ten drugi wilk.
-Charli! - krzyknęłam.
-Kesa! Nie mart się zaraz cię stąd wyciągnę.
W tedy zaświeciło na nas światło. Zobaczyłam strażnika z latarką.

<Charli?>  

Od Fanty do Diany

Prawdę mówiąc miałam ochotę olać waderę, zwinąć się w kłębek na ziemi i zasnąć ponownie, ale powstrzymywało mnie to dziwne uczucie, że skądś ją znam. Rozejrzałam się do o koła i zauważyłam ślady.
-Patrz - powiedziałam.
Poszłyśmy razem za śladami i po dłuższej chwili znalazłyśmy waderę. Leżała na ziemi, chyba spała. Zaczęłyśmy się do niej podkradać.  

<Diana?> 

czwartek, 10 listopada 2016

Od Diasa do Wasera

 Uprzedziliśmy wszystkich w stadzie i razem z wilkiem ruszyliśmy w góry. Sewi zapewniał nas, że wie jak poruszać się po nich, żeby spotkać najmniej kłopotów. Lampa miała być w opuszczonym pałacu.
-Więc te wilki, które cię zaatakowały...
-Tak - przerwał Sewi - chciały mieć lampę.
-Czemu im nie powiedziałeś, a nam tak?
-Oni chcieli zniszczyć moja watahę. Sam nie chciałem iść w góry, więc musiałem kogoś znaleźć.
Nie zadawaliśmy już więcej pytań. Szliśmy dalej przed siebie. Słońce zaczęło zachodzić, więc znaleźliśmy jakąś jaskinię na noc.

<Waser?>  

wtorek, 8 listopada 2016

Od Diany do Fanty

Wstałam rano i miałam ochotę umrzeć. Obcej wilczycy już nie było.
-Głupia ja - powiedziałam na tyle głośno że obudziła się Fanta.
-Co się dzieje? - Zapytała przeciągając się.
-Wadery nie ma.
-Wadery nie ma - powiedziała zaspana - Wa wadery nie ma - dodała jakby dopiero teraz doszło do niej sens tych słów. - Trzeba ją gonić.
Mówiąc to skoczyła przed siebie, a potem zatrzymała nagle.
-Widziałaś gdzie szła?
-Nie.
-Super.
Stałyśmy w miejscu myśląc co mamy teraz zrobić.

<Fanta?>

niedziela, 6 listopada 2016

Od Charlie do Kesy

Z trudem wstałam.
-Jak się czujesz? - zapytał.
-Już lepiej, dzięki - odpowiedziałam.
W tedy usłyszałam jakiś hałas nad nami. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam kruka. Wylądował przed nami.
-Jesteś może Charlie? - powiedział kruk.
-Tak, znamy się?
-Twoja koleżanka kazała znaleźć ciebie.
-Kesa? Wiesz gdzie ona jest?
-Tak, choć zaprowadzę cię.
Razem z basiorem pobiegliśmy za ptakiem. Trochę się niepokoiłam kiedy wbiegliśmy na teren ludzi. Na szczęście na ulicach było pusto, co trochę mnie uspokoiło. Stanęliśmy przed dziwnym wejściem. Nad nim wielkimi literami pisało ''zoo''.
-To tutaj - powiedział kruk.
Bez zastanowienia wbiegliśmy tam.

Nowy wilk Zebiro!


Imię| Zebiro
Stanowiska| Zazwyczaj straż nocna, ale zdarzy się, że na własną rękę będzie wojownikiem.
Opis| Zebiro stara się mieć dystans do wszystkiego. Wie, że kiedy zacznie się coś czuć, traci się odporność. Dawniej był roztrzepany i radosny, ale wydarzenie, które go zmieniło było traumą do tego stopnia, że jego życie i charakter przekręciły się o 180 stopni. Teraz próbuje się niczym nie przejmować, bo nikt nie przejął się kiedyś sytuacją jego. Nie pomaga, bo nikt wcześniej nie pomógł mu. Jak Ty jemu, tak on Tobie. Jest niezależny, więc nie da się manipulować oraz szantażować. Nienawidzi, kiedy ktoś nim rządzi- sam woli to robić. Jeżeli znajdzie tą jedyną osobę, to na pewno zmieni nastawienie. Raz jest miły, a drugim razem oschły i wredny. Jak tu być dobrym, skoro dookoła takie zło? Trzeba również wspomnieć, że jest świetnym aktorem.

Rodzina| 
 Matka- Livera.
 Ojciec- Arsev, zginął.
 Siostra- Oath, zginęła.
Przyjaciele| Przyjaciele? Prędzej wrogowie. Do tej pory nikt sobie nie zasłużył na miano jego przyjaciela. A co do wrogów- połowa świata.
Żywioły|
 Magia- mimo że to tylko jeden żywioł otrzymał, to rozwinął go perfekcyjnie do tego stopnia, że nic mu nie stanie na drodze.
Moce|
No cóż… Moce basiora są bardzo precyzyjnie doszlifowane pod każdym calem.
 Umie genialnie manipulować, kierować i szantażować innymi. Czyta z innych, jak z otwartej książki, dzięki czemu uderza w ich najsłabszy punkt. Również zawdzięcza temu to, że jego myśli nie mogą być odczytywane przez innych.
 Omnes- po wypowiedzeniu tego słowa pozbawia nieprzyjaciela wszelkich mocy, dopóki będzie w jego towarzystwie. Jest to dość wyczerpujący czar, ale na jakiś czas może sobie na niego pozwolić. Podczas tego ataku jego oczy zaczynają świecić szlacheckim złotem.
 2/5 mocy swojej matki.

Rasa| Półbóg, czyli inaczej Heros.
 Matka- Livera, bogini magii, intuicji i przeczucia.
 Ojciec- Arsev, wilk nocny.

Historia| Historia zostanie szczegółowo opisana w opowiadaniu pt. „Świadectwo istnienia”

czwartek, 3 listopada 2016

Wyniki konkursu!!

Wyniki naszego konkursu! Najlepszą nagrodą dla zwycięzcy okazał się nr 1. Wygrany będzie mógł wprowadzić nową rzecz na bloga. A najlepszy rysunek magicznego wilka wykonała Stream. 
Gratulujemy!! 

A tu są wasze prace.

 
Stream
 Waser
Fanta

I na końcu coś specjalnego:
Od Mai  
Młodszej siostry Stream  

Od Wasera Do Diasa

Idę na polowanie - powiedziałem. - Zostaniesz z wilkiem?
-Tak. Przynieś mi też coś.
Poszedłem w stronę lasu. W sumie Dias nie powiedział co mam mu przynieść więc równie dobrze mogę dać mu kamyka. Upolowałem sobie sarnę i zacząłem ją jeść. Po skończonym śniadaniu zacząłem wracać. Złapałem dla Diasa kilka królików. Podzieliłem się z przyjacielem śniadaniem.
-  Nie uwierzysz co powiedział mi Sewi - zaczął Dias.
-Co?
-Wie gdzie jest lampa z dżinem.
-Niech zgadnę. W górach?
-Nie - wtrącił się Sewi. - Wiem dokładnie gdzie jest.
-To czemu jeszcze po nią nie idziemy? - zapytałem.

<Dias?>

środa, 2 listopada 2016

Od Akiry do Aron'a

Znalezienie alfy nie trwało długo, więc po niedługim czasie zaczęłam wracać. Dobiegliśmy do dołu. Aron'owi udało się wyciągnąć wilka jednak ten był bardzo ranny i prawie nie przytomny. Opowiedzieliśmy alfie co się stało. Kiedy skończyliśmy zamyślił się.
-Powinniśmy zabrać go do jaskini - powiedział w końcu.
-Możemy go zanieść - zaproponowałam.
-To bardzo miłe. Powinniśmy od razu...
Alfa nie dokończył bo skoczył na niego inny wilk. Za nim wybiegł następny. Rzuciliśmy się na niego z Aron'em. Długo walczyliśmy, ale ostatecznie zwyciężyliśmy. Oba wilki padły martwe.
 Zanieśliśmy rannego wilka i zostawiliśmy go alfie. Aron poszedł zobaczyć jak się czuje maluch. Zaproponowałam, że złapie coś na kolację i do nich dołączę. Odbiegłam w stronę lasu. Mimo woli skierowałam się w stronę naszej walki i aż się zatrzymałam. Jeden z martwych wilków żył. Powoli czołgał się w zarośla. Złapałam go za kark i wrzuciłam do dziury. Już miałam biec po alfę, ale tego nie zrobiłam. Nawet jak alfa się czegoś dowie to i tak nam nie powie. Zabrałam złapane wcześniej ptaki i ruszyłam w stronę watahy. Postanowiłam dowiedzieć się czegoś na własną rękę. Doszłam do jaskini Aron'a i podzieliłam się z nim mięsem. Szczeniak już spał.
-Nie uwierzysz co znalazłam - powiedziałam do niego.
-Co?
-Jeden z tamtych wilków przeżył.
-Serio? Powiedziałaś już alfą?
-Nie i nie zamierzam.
-Czemu?
-Chcę się dowiedzieć czemu te wilki tu przychodzą. Alfy nam nic nie powiedzą. Więc dowiem się sama.
-Tak sama, sama?
-No chyba, że chcesz się dołączyć? Tylko nie możesz nikomu powiedzieć.

<Aron?>    

wtorek, 1 listopada 2016

Od Kesy do Charli

Dostałam czymś w łapę. Poczułam się słabo. Był to środek usypiający. poczułam jak energia ze mnie uchodzi. Przewróciłam się.  Myśliwi pobiegli w moją stronę. 
 Obudziłam się w klatce. Nie pewnie stanęłam na łapy. Było to dziwne miejsce. Wszędzie stały klatki z różnymi zwierzętami. Nie tylko wilkami. Były tam jelenie, sarny i różnego rodzaju ptaki. Wszystkie zwierzęta leżały nie ruchomo. Większość spała. Nie licząc jednego z kruków. Ptak koło mnie próbowała wychylić głowę za krat i obudzić innego leżącego trochę dalej. Wyglądał on na rannego. 
-Kali - zawołał kruk. - Nie umieraj. Proszę.
-Daj sobie spokój Arczi - powiedział Ryś leżący w klatce trochę dalej.
Kruk usiadł smutny. Podeszłam do niego.
-Co mu się stało - zapytałam, nie wiedząc jak zacząć rozmowę.
-Został ranny. Napadł na nas orzeł i strasznie go poranił.
-To twój przyjaciel?
-Brat.
-Ooo. Jestem Kesa.
-Arczi.
-Wiesz gdzie jedziemy?
-Do zoo.
-Co tam się robi?
-Nie wiem.
-Po prostu siedzisz w klatce - powiedział ryś. - Trochę większej od tej. Ludzie przychodzą i cię oglądają. A tak przy okazji jestem Akwen.
-Byłeś kiedyś w zoo - zapytałam.
-Tak urodziłem się tam.
-Ja nie chcę do zoo - powiedziała jakaś sarna, do tej pory myślałam, że śpi.
-Zawsze możemy uciec - powiedziałam.
Jakaś hiena mnie wyśmiała.
-Nie uciekniesz - odpowiedział ryś. - Chyba, że masz jakiś plan.
-Zawsze możesz przegryźć klatkę - powiedział do mnie zając. 
-Jest za mocna.
-Twoja tak, ale możesz spróbować klatkę Arczi'ego.
-Nie dosięgam.
Sarna leżąca w klatce kopnęła klatkę Arczi'ego tak mocno, że posunęła się w moją stronę. Chyba się mu to nie spodobało.
-Brawo, Akia.
Sarna imieniem Akia nic nie powiedziała, tylko znowu się położył. Wyglądał na bardzo przygnębioną. Zaczęłam szarpać klatkę Arczi'ego. W końcu ta puściła.
-Co teraz Wiki - zapytał królika.
-Nie wiem. Wymyśliłem tylko tyle.
-Arczi - powiedziała. - Leć do lasu i znajdź Watahę Szerokiej Drogi. Jest tam wilk imieniem Charli. Sprowadź ją tu.
Arczi kiwnął głową i wyleciał przez otwarte okno.
-Jaką mamy pewność, że wróci? - Zapytał ryś Akwen.
-W sumie żadną - powiedział Wiki ( zając)
-Już po nas - powiedziała Akia. (Jak by ktoś nie ogarnął Akia to sarna)

<Charli?>               

poniedziałek, 31 października 2016

Od Fanty do Diany

Razem z Dianą podeszłyśmy do Wadery. Diana próbowała ją uspokoić, ale ona zaczynała coraz mocniej płakać.
-O co chodzi? - Zapytałam.
-Mój brat - powiedziała wilczyca przez łzy - Mojego brata...
Wadera położyła się na ziemi i zakryła łapą pysk, mówiąc coś przez łzy. W takim stanie nie dałybyśmy rady z nią porozmawiać więc poczekałyśmy aż się uspokoi. Trwało to długo, ale w końcu płacz ucichł. Wilczyca przewróciła się na bok. Jak się okazało usnęła.
-Super - powiedziałam cicho.
Nie mogliśmy jej tak zostawić, a nie chciałyśmy jej budzić. Okolica wyglądała na bezpieczną więc postanowiłyśmy się zdrzemnąć. Diana położyła się i też zasnęła. Też byłam zmęczona. Przed tym całym pościgiem, wcale nie spałam. Myślałam nad tą waderą. Jestem pewna, że skądś ją znam. Postanowiłam dać sobie z tym spokój i wykorzystać pozostałą część nocy. Byłam tak zmęczona, że nie pamiętam czy udało mi się położyć zanim zasnęłam.      

<Diana?>

od Aron'a do Akiry

Podeszliśmy do kolejnego dołu, który znajdował się niedaleko nas. Od razu zajrzałem do środka. Leżał tam wilk w ogromnej kałuży krwi. Chwilę później obok mnie pojawił się mały szczeniak i Akira.
 - Mały chyba nie powinien na to patrzeć... - Powiedziałem odciągając szczeniaka od tego widoku.
 - Wiesz... Może wypadałoby zawiadomić o tym Alfę... - zaczęła Akira.
 - Eh... Chyba masz rację... Ja odprowadzę szczeniaka do jaskini i spróbuję wyciągnąć stamtąd tego wilka - odpowiedziałem.
 - Okej... To ja już pójdę. - Powiedziała w biegu.
Ja i młody wilczek pobiegliśmy do mojego domu. Po drodze złapałem kilka królików, żeby miał co jeść.
 - Zostań tutaj dobrze? Ja zaraz wrócę. - Trąciłem go nosem i ruszyłem w drogę powrotną.
Gdy dotarłem na miejsce od razu zabrałem się za wyciąganie nieznajomego z ogromnej dziury. Zajęło mi to trochę czasu ale w końcu się udało.
Wtedy też zauważyłem biegnącą w moją stronę Akirę i Alfy.
 
<Akira?>

niedziela, 30 października 2016

Od Diasa do Wasera

Położyłem się spać, a burza stawała się coraz mocniejsza. Mi to nie przeszkadza, ale jak się okazało ranny wilk bał się burzy.
-Ja na prawdę, chciałem pospać - marudził Waser, kiedy ja próbowałem uspokoić przestraszonego basiora.
Sewi leżał w rogu jaskini, piszcząc za każdym razem kiedy piorun walną bliżej.
 w końcu dałem sobie z nim spokojnie położyłem się koło Wasera.
-Teraz twoja kolej - powiedziałem.
Waser wstał i poszedł do wilka. Nie wiem kiedy udało mi się zasnąć.
Obudziłem się rano. Była piękna pogoda. Nie został nawet ślad po wczorajszej burzy. Koło mnie usiadł Waser.

<Waser?>

piątek, 28 października 2016

Od Akiry do Aron'a

-Akira. Jesteś tu? -usłyszałam znajomy głos.
Już miałam krzycześ, że tak, ale coś na mnie spadło. Był to mój znajomy basior.
-Aron. Ała. Złaś ze mnie.
-Sorry.
Basior zszedł ze mnie. Teraz przynajmniej siedzieliśmy tu razem.
-Nie szkodzi.
-Przyszedłem ci pomóc. Co się stało?
-Wiele rzeczy, ale zacznijmy od tego, że tu siedzę.
Wyjaśniłam basiorowi, co się stało.
-A potem ja wpadłam do dziury.
-To słabo.
-Tak. Staniesz tam?
-Ok. Po co?
Aron staną w miejscu, które mu wskazała. Wzięłam rozbieg i skoczyłam na jego grzbiet, potem wyskoczyłam. Pomogłam mu wyjść i wskazałam na miejsce w którym siedział obcy wilk. Podeszliśmy  tam razem.

<Aron?>

czwartek, 27 października 2016

Od Aron'a do Akiry

Postanowiłem trochę się zdrzemnąć. Wtem zauważyłem małego szczeniaka biegnącego w moją stronę.
Jak błyskawica wpadł do mojej jaskini i przemówił melodyjnym głosem, jąkając się co chwilę.
 - O...ona... wpadła... i... i... nie... m-może... się... w-wydostać - wydukał wreszcie.
 - Wiesz gdzie ona jest młody? - spytałem na co maluch kiwnął głową. - W takim razie prowadź! - Uśmiechnąłem się przyjaźnie.Szczeniak pobiegł w stronę lasu co chwilę zatrzymując się i łapiąc trop.
 - J...jest... T...tam... - wskazał łapką na dość dużą dziurę.
 - Dzięki! - powiedziałem i podbiegłem w stronę dziury.
 - Akira, jesteś tam? - krzyknąłem.
 
<Akira?>

środa, 26 października 2016

Od Diany do Fanty

-Czego tu szukasz? - Zapytałam waderę
-Nie twoja sprawa. - Odwarknęła.
Fanta warknęła na nią. Obca wadera schowała zęby.
-Ja... - powiedziała schylając głowę - Potrzebuje pomocy.
To mnie zaskoczyło. Wilczyca położyła po sobie uszy i zamknęła oczy.
-Dziwnie o nią prosisz - zauważyła Fanta.
-Co się stało? - Zapytałam trochę się uspokajając.
Wadera wymamrotała coś czego nie zrozumiałam i zaczęła cicho szlochać. Spojrzałam na Fantę pytająco. Ona tylko wzruszyła ramionami. Podeszłam do wilczycy. Schyliła głowę jeszcze niżej.
-Spokojnie - powiedziałam do niej. - Co się stało?

<Fanta?>  

wtorek, 25 października 2016

Od Charli do Kesy

Mimo, że człowiek nie był za wielki i tak postanowiłyśmy się nie wychylać. Koło niego chodził wilk. Nie wiem jak wilk może się przyjaźnić z człowiekiem.
 W tedy usłyszałam szczały, wilk który był z chłopcem padł na ziemię. Z lasu wyszli inni ludzie. To oni strzelili. Jeden z nich nachylił broń, żeby go dobić. Zamknęła oczy, nie chciałam na to patrzeć. Myślałam, że ludzie go zabiją, ale to się nie stało. Otworzyłam oczy. Chłopiec, który był z wilkiem, zasłonił go własnym ciałem. Wilk natomiast zaczął się odsuwać. Musieli go zranić w łapę, bo nie mógł wstać. W tedy nasz wzrok się spotkał. Przesunęła się trochę robiąc mu miejsce w naszej kryjówce. Myśliwy odepchnął chłopca. Dopiero teraz zauważyli, że wilka nie ma na miejscu. Zaczęłam się wycofywać. Obcy wilk postąpił taj samo. Kiedy byłam już dość daleko przypomniałam sobie o kimś. Kesa. Dalej leżała w naszej kryjówce. Szepnełam do niej. Usłyszała,ale zamiast wycofać się tyłem ona zaczęła się obracać. Narobiła przy tym za dużo chałasu. Myśliwi ją usłyszeli. Pobiegłam w jej stronę, ale w połowie drogi i mnie zauważyli. Jeden strzelił do mnie. Upadłam. Poczułam krew na plecach. Potem straciłam przytomność.
 Obudziłam się w lesie daleko od polany. Nade mną stał tamten basior. Rozejrzałam się w koło.
-Kesa? - Powiedziałam słabym głosem.
-Zabrali ją -odpowiedział wilk.
-Żyje?
-Żyje.

<Kesa?>

Od Fanty do Diany

Mimo, że nie dawałyśmy rady dogonić wadery to miałyśmy przewagę. Tyle chodziłyśmy po tym lesie, że znałyśmy go na pamięć. Szybko ustaliłyśmy plan i na skrzyżowaniu dwóch ścieżek rozdzieliłyśmy się. Ja biegła dalej za waderą, a Diana pobiegła skrótem. Dalej nie było gdzie skręcić, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze Diana zabiegnie jej drogę. Plan się udał. Kiedy ja pędziłam za wilkiem, moja koleżanka wybiegła naprzeciwko niej zastępując jej drogę. Obca wadera wpadła na nią i obie się przewróciły. W tym czasie zdążyłam dobiec. Ja zastąpiła jej jedną stronę w którą mogła by uciec, a Diana drugą. Krzaki po obu stronach drogi były tak gęste że nie dało się przez nie przejść.
-Kim jesteś? - Zapytała Diana.
-Nie twoja sprawa.
Od razu wiedziałam, że będzie wrogo do nas nastawiona.

<Diana?>

poniedziałek, 24 października 2016

od Wasera do Diasa

Zanieśliśmy nieprzytomnego wilka do jaskini. Nie wyglądał najlepiej, ale szybko doszedł do siebie. W sumie to dalej był wystraszony i zmęczony, ale przytomny. I to się liczy! Dias podszedł do basiora. Ten próbował się odsunąć od niego, ale zabolało go to. Skrzywił się i zwinął w kulkę.
-Spokojnie - powiedział Dias. - Nic ci nie zrobimy. Jak się nazywasz?
-Sewi.
-Ja jestem Dias, a to mój przyjaciel Waser. Co ci się stało?
-Nic.
Wilk spróbował wstać, ale mu się nie udało.
-Lepiej leż. Masz dużo ran.
-Mmm.
-Co to byli za jedni? To oni cie tak poranili?
-Tak. Nienawidzą mnie.
-Czemu?
-Nie ważne.
Wilk zrobił taką minę jakby zaraz miał się rozpłakać, więc daliśmy mu spokój. Była już noc, ale postanowiliśmy ją przeczekać w tej jaskini, bo burza stawała się coraz mocniejsza.

Od Akiry do Aron'a

-Nie - odpowiedziałam.
-Nic?
-Alfy nie chcą nic powiedzieć.
-Czemu?
-Nie wiem. Ale chodzi o coś wielkiego.
-Skąd wiesz?
-Widziałam po minie. Wiem kiedy coś ukrywa.
-Aha. Chcesz się przejść.
-Nie dzięki, muszę coś zjeść. Następnym razem zaczekałbyś na mnie z polowaniem.
-Sorry. Byłem strasznie głodny.
-Spoko. Może spotkamy się później?
-Ok.
Pożegnałem się z basiorem i umówiłam się na później. Odbiegłam w stronę lasu. Złapałam trop i pobiegłam głębiej. Zobaczyłam sarnę. Zaczęłam się skradać. Sarna podniosła głowę i spojrzała w stronę lasu. Wychyliłam się lekko i zobaczyłam, że coś się tam rusza. Z krzaków wybiegł nasz szczeniaczek, strasząc mi śniadanie. W tedy zobaczyłam, że za szczeniaczkiem biegnie inny wilk. Nie znałam go ale nie wyglądał za miło. Wstałam, a szczeniaczek schował się za mną. Obcy wilk rzucił się na mnie. Zaczęliśmy się gryźć i drapać. W tej chwili pod wilkiem zarwała się ziemia. Wilk spadł do dwu metrowego dołu. Były to jedne z tych dziur które kopią ludzie. Potem kładą tam jakieś patyki i liście, tak, że go nie widać i liczą, że jakieś zwierzę tam wpadnie. Jedyne co mi przyszło do głowy do zacząć wypytywać wilka czemu gonią szczeniaczka. Najpierw jednak postanowiłam pójść po Aron'a. Ruszyłam w stronę watahy, ale nie przeszłam nawet metra kiedy wpadłam do drugiego takiego dołu. Podskoczyłam jak najwyżej mogłam, ale i tak dół był za głęboki. Przynajmniej nic sobie nie zrobiłam.
-Super - powiedziałam. - Lepiej być nie mogło.
Na pułapką pochylił się szczeniaczek.
-Aj, mały - odezwałam się do niego. - Biegnij szybko do watahy i powiedź Aron'owi, że tu siedze.
Szczeniaczek odbiegł. Teraz pozostało mi tylko siedzieć.

<Aron?>  

niedziela, 23 października 2016

od Diany do Fanty

Biegłam ile sił za wilkiem skaczącym po drzewie, ale nie mogłyśmy jej dogonić. Z czasem zniknęła nam z oczu. Zrezygnowane zaczęłyśmy wracać.
-Jak myślisz kto to był? - Zapytała Fanta.
-Nie mam pojęcia. A co?
-Wyglądała jakoś znajomo.
-Nigdy jej nie widziałam.
-A mi się wydaje, że ją znam.
Doszłyśmy do watahy. Było już późno więc pożegnałam się z Fantą i poszłam się położyć.
 W nocy obudziłam się. Spojrzałam w stronę wyjścia z jaskini i kogoś tam zobaczyłam. Wyglądała dokładnie tak jak wadera skacząca po drzewach, którą widziałam z Fantą. Od razu zaczęła uciekać. Pognałam za nią. Na ziemi była jeszcze szybsza. Przebiegłyśmy obok jaskini Fanty.
-Fanta! - Zawołałam mając nadzieje, że wilczyca się obudzi. - Choć tu, szybko!
Oczywiście nie zawiodłam się na niej. Wadera wypadła z jaskini i pobiegła w moją stronę. Wyglądała jakby wcale nie spała.
-To ta z lasu? - Zapytała.
-Tak.
-Tym razem musimy ją złapać.
Spodobało mi się jej nastawienie. Przyśpieszyłyśmy, ale i tak nie miałyśmy szans dogonić wadery.

<Fanta?>

od Aron'a do Akiry

 - Po prostu wkurzył mnie... - fuknąłem.
 - Tak po prostu? - spytała.
 - Tak po prostu. - odparłem
Jeszcze chwilę gadaliśmy o tajemniczym przybyszu i o szczeniaku, a później wolnym krokiem poszliśmy w strony swoich jaskiń.
Pożegnałem się z waderą i truchtem pobiegłem do swojego domu. Byłem strasznie zmęczony.
Gdy wreszcie dotarłem na miejsce położyłem się wygodnie i po chwili zasnąłem.

Rano wstałem bardzo wcześnie i oczywiście się nie wyspałem. Poczułem burczenie w brzuchu więc postanowiłem pójść na małe polowanie.
Minęło trochę czasu za nim cokolwiek zjadłem ale w końcu się udało.
Po skończonym śniadaniu udałem się w stronę jaskini Akiry. Zauważyłem ją jak biegła w moją stronę i zatrzymała się przede mną.
 - Cześć! - powiedziała.
 - Hej! Wiadomo coś o tym wilku? - spytałem
 
<Akira?>

Od Kesy do Charli

Dźwięki znowu się powtórzyły. Leżałam skulona w krzakach. Miałam nadzieje, że nikt nas nie zauważy.
 Znałem te dźwięki aż za dobrze. Byli to ludzie. Kiedy zauważyłam pierwszego prawie podskoczyłam. Nie był za wielki wyglądał na dziecko. Tak ok.14 lat. Przy nim na smyczy szedł wilk. Wyglądał jak by nie czuł się z tego powodu źle. Chłopiec spuścił wilka z smyczy. Wilk nie uciekał tylko szedł obok człowieka.

<Charli?>  

Od Diasa do Wasera

Podszedłem do basiora. Nie wyglądał najlepiej. Z kilku miejsc leciała mu krew.
-Spokojnie - powiedziałem do niego. - Nic ci nie zrobimy.
Wilk spojrzał na mnie, potem na martwe wilki i znowu na mnie.
-Idź sobie - wydusił z siebie.
-Weźmy go stąd - powiedział Waser. - Niedaleko widziałem inną jaskinie.
Waser miał racje. Uspokajanie go w jaskini pełnej martwych wilków nie przyniesie najlepszych rezultatów. Cudem namówiłem basiora żeby poszedł z nami. Spuścił głowę i z podkulonym ogonem szedł wolno za Waserem. Wyszliśmy z jaskini. Deszcz zmienił się w wielką burze. Szedłem koło wilka. Cały się trząsł. Waser co chwila oglądał się za siebie patrząc czy idziemy.
 Wilk upadł lądując w błocie. Na początku myślałem, że po prostu cię potknął, ale o stracił przytomność.  

<Waser?>

piątek, 21 października 2016

Od Akiry do Aron'a

-Po co wam ten szczeniak? - zapytałam.
-Nie powiem wam - odpowiedział wilk.
Aron warknął na niego. Miałam wrażenie, że zaraz się na niego rzuci. W sumie chciałam bym zobaczyć jak basior rozszarpuje go na kawałki, ale musieliśmy się czegoś dowiedzieć.
-Lepiej mów po dobroci. - oszczek go Aron.
-W życiu wam nie powiem po co nam ta alfa... oj... kurde.
-Co? Alfa?
-Spadajcie.
-Ten szczeniak jest alfą?
- Nic wam nie powiem.
Spojrzałam na Aron'a. Wyglądał jak by coś sobie przypominał. Miałam go zapytać o co chodzi, ale nie zdążyłam. Rzucił się na wilka. Rozległ się doniosły pisk. Strażnik zbiegł do jaskini i pomógł mi rozdzielić walczące wilki. Wyszłam razem z Aron'em przed jaskinie.
-Co ci się stało? - Zapytałam.  

czwartek, 20 października 2016

Od Charli do Kesy

Chodziłam z Kesą po lesie. Rzadko to robimy, bo zazwyczaj żadna z nas nie ma czasu. Tego dnia było inaczej. Zapuściłyśmy się dość daleko w las i cieszyliśmy się dniem, przy okazji gadając o różnych rzeczach. Doszliśmy dość daleko bo na sam skraj lasu. W tedy usłyszałyśmy dziwne dźwięki. Schowałyśmy się szybko w krzakach i nasłuchując.

<Kesa?>

od Aron'a do Akiry

Weszliśmy do jaskini. Akira szła przodem a ja za nią. Gdy byliśmy na miejscu basior zaczynał się budzić.
Z trudem otworzył oczy. Powoli wstał, było mu ciężko gdyż każdą część jego ciała pokrywały rany.
 - Em... Cześć? - powiedziałem.
Wilk nie odezwał się. Spojrzałem na waderę.
 - Chcemy wiedzieć co tu robisz... - odparła Akira.
 - Nic nie powiem... - Zaśmiał się złośliwie.
Spojrzałem na niego podejrzliwie i westchnąłem. Nadal byłem zmęczony po ostatnim wydarzeniu...
 - Dobra koniec cyrków... - powiedziałem chcąc wrócić wreszcie do jaskini. - Gadaj po co potrzebny jest wam szczeniak. - warknąłem.
 Nieznajomy zaśmiał się po raz kolejny pokazując rząd żółtych zębów... Podszedłem kilka kroków bliżej.
 - Nie zbliżaj się. - powiedział z głupim uśmiechem na twarzy.
 - Przestań Aron! - krzyknęła Akira.
 Niechętnie wróciłem na swoje miejsce obok wadery i warknąłem po raz kolejny.
 
<Akira?>

środa, 19 października 2016

Od Fanty do Diany

Najadłyśmy się do syta. Potem zaczęłyśmy wracać. W tedy coś zauważyłam. Na drzewie siedziało coś co wyglądało na wilka. Pokazałam to Dianie. To na pewno był wilk, ale czemu siedzi na drzewie. Zaczęłyśmy podchodzić do drzewa. Z tej odległości zobaczyłam, że jest to wadera. Kiedy ta zorientowała się, że ją zauważyłyśmy skoczyła na następne drzewo i w ten sposób zaczęła uciekać. Zaczęłyśmy biec za nią, ale to okazało się dziwnie trudne, bo była bardzo szybka.

<Diana?>    

Od Wasera do Diasa

Szybko dogoniliśmy wilka. Trudno się biega bez nogi. Jednak postanowiliśmy zachować odległość i zobaczyć co się stanie.
 Wilk zatrzymał się nagle i zaczął rozglądać po okolicy. Zapewne stwierdził, że daliśmy mu spokój i zaczął iść przed siebie. Szliśmy za nim kawałek dopóki nie schował się w jakieś jaskini. Nie dziwie się mu mały deszczyk zmienił się w prawdziwą ulewę i chyba dopiero się rozkręcał. Już mieliśmy też poszukać schronienia kiedy zobaczyliśmy inne wilki. Były to dwa basiory o szarej sierści i uśmiechu, który nie wróżył nic dobrego.
-Tam się chowa - Powiedział jeden wskazując na jaskinie.
Weszli tam i po chwili rozległ się pisk. Ruszyliśmy w stronę jaskini gotowi pomóc i tak już rannemu wilkowi.
 Wilk leżał na ziemi i ledwo oddychał. Nad nim stał pochylony jeden z szarych wilków. Już miał wbić zęby w jego kark, kiedy Dias skoczył na niego. Ja zająłem się drugim, a ranny wilk zaczął się odsuwać. Po dłuższej chwili walka była skończona.
 Spojrzałem w stronę wilka, który patrzył na nas ze strachem. Tym razem postanowiłem się nie odzywać, bo mogłem tylko pogorszyć sytuacje.

<Dias?>   

Od Akiry do Arona

Pobiegłam po alfę. Normalnie każdy inny wilk zatrzymał się w progu i obudziłby ją delikatnie, ale że była to moja siostra to była już do mnie przyzwyczajona. Wbiegłam do jej jaskini nawet nie zwalniając. Zatrzymałam się dopiero kiedy wpadłam na nią.
-Ała - powiedziała.
-Jest kłopot, choć.
-Czy to nie może zaczekać do rana?
-Mamy obce wilki na terenie watahy.
W tej chwili zerwała się i wybiegłyśmy z jaskini. Obok nas biegł też Dias, samiec alfa. Po drodze opowiedziałam im wszystko. Dobiegliśmy do miejsca, w którym leżał obcy wilk. Alfy kazały zanieść go do jaskini i zaczekać z tym do rana. Przed nią postawiły straże. Szczeniaczka zostawiliśmy u opiekunki i zaczęliśmy wracać w stronę jaskiń.
- Aron? - powiedziałam.
-Co?
-Myślisz, że kiedy tamten wilk się obudzi?
-Pewnie niedługo. A co?
-Chodźmy do niego.
-Po co?
-Żeby się dowiedzieć o co chodzi.
-Alfy kazały czekać do rana.
-Nie chcesz się dowiedzieć teraz? Po za tym może powie nam więcej.
Popatrzyłam na basiora i już wiedziałam, że się zgodzi.
 Pobiegliśmy razem w stronę jaskini.
-Jak wejdziemy - zapytał basior. - Przecież są straże.
-Powiemy, że Alfy nam kazały.
-Uwierzą w to?
-Jasne już wiele razy pomagałam siostrze i robiłam różne rzeczy w jej imieniu.
Podeszliśmy do jaskini. Strażnik od razu nas wpuścił. Na środku leżał wilk, który właśnie zaczynał się budzić.

<Aron?>  

wtorek, 18 października 2016

Od Diasa do Wasera

Odchyliliśmy krzaki i zobaczyliśmy innego nieznajomego wilka. Musiał być bardzo głodny bo zjadał jelenia Wasera, a on nie zostawia zbyt wiele. Nie wyglądał najlepiej. Był chudy i cały poraniony. Niektóre rany były głębokie. Zwłaszcza ta na grzbiecie. Wyglądała tak jakby miał ją wcześniej, a niedawno ktoś mu ją rozdrapał.
 Nie wiedziałem co robić. Spojrzałem na Wasera. Z jego miny wywnioskowałem, że też nie wie. Myślałem czy by nie podejść i nie spytać czy potrzebuje pomocy, ale bałem się, że zacznie uciekać.
 W tedy nas zauważył. Wyglądał na przestraszonego. Wyszedłem z ukrycia.
-Cześć - powiedziałem przyjaźnie. 
Wilk nie odpowiedział. Dopiero teraz zauważyłem, że nie ma jednej łapy. Basior popatrzył na jelenia, a potem znowu na mnie. 
-Wyglądasz na rannego - odezwałem się. - Potrzebujesz pomocy?
-Ja...
-Nie bój się nas.
-Już idę.
-Nie musisz.
-Jasne - powiedział Waser. - Możesz dalej jeść mojego jelenia.
-Przepraszam - powiedział basior i uciekł.
-Czekaj! - krzyknąłem na nim.
Wilk uciekł. Wyglądał na naprawdę wystraszonego.
-Dawaj - powiedział Waser. - Gonimy.
-Po co?
-Te rany są poważne.
To mi wystarczyło. Zerwałem się nagle z miejsca. Waser biegł koło mnie. Zaczęły spadać pierwsze krople deszczu.

<Waser?>   

Od Aron'a do Akiry

 - Dopóki jest nieprzytomny i tak niczego się nie dowiemy... - Westchnąłem. - Odpocznijmy chwilę. - powiedziała Akira.
Położyłem się na trawie i ziewnąłem przeciągle.
 - Zmęczony jestem... - bąknąłem.
 - Ja też... - odparła kładąc się koło mnie.
Już zamykały mi się oczy... Jeszcze kilka minut bym mógł udać się do krainy Morfeusza...
 - Wstawaj! - krzyknęła wadera. - Ty pójdziesz do jaskini po szczeniaka a ja skoczę po Alfę. - odparła.
 - Okej, okej już wstaję...
 
Kilka chwil później byłem już w drodze do domu Akiry. Wolnym krokiem przemierzałem okolicę...
W końcu dotarłem na miejsce. Mały spał. Lekko szturchnąłem go w brzuch
 - Chodź maluchu. Musimy iść. - uśmiechnąłem się do niego i zarzuciłem go sobie na plecy.
Następnie znów udaliśmy się na polanę, na której leżał nadal nieprzytomny wilk.
Akiry jeszcze nie było na miejscu więc postanowiliśmy poczekać.

<Akira?>

poniedziałek, 17 października 2016

Od Akiry do Aron'a

Już miałam biec po Alfę, kiedy za krzaków wyskoczył następny wilk. Skoczył na mnie, przewracając na plecy. Aron ruszył mi z pomocą. W tedy tamte dwa basiory dały radę się uwolnić. Stanęły na przeciwko nas warcząc. My robiliśmy to samo. Obce wilki zaczęły nas okrążać. Jeden z nich skoczył na nas. Aron rzucił się na niego. Ja skoczyłam na następnego. Zaczęliśmy się gryźć. Jeden z wilków padł na ziemię. Wydaje mi się, że żył, ale nie mógł się podnieść.
 Nagle dwa wilki stanęły i zaczęły węszyć. Nie wiedziałam o co mogło chodzić. Aron stał obok mnie równie zdezorientowany.
-To oni? - zapytał jeden z nich.
-Tak -odpowiedział drugi. - Wiejemy.
Oba wilki pobiegły w głąb lasu, zostawiając nas z nieprzytomnym wilkiem. Zaczęłam węszyć, ale niczego nie poczułam.
-Co to miało być? - Zapytałam.
-Jest tylko jeden sposób, żeby się dowiedzieć.
Basior ruszył za nimi. Ja biegłam zaraz za nim. Wilki już się oddaliły więc biegliśmy po ich śladach. Wbiegliśmy na plażę i stanęliśmy. Tam ślady się kończyły. Na piasku były widoczne ślady dwóch wilków, które nagle się kończyły. 
-Jak...? - powiedział basior. - Jakim cudem?
-Nie mam pojęcia. Co teraz?
-Tamten trzeci wilk. Trzeba z nim porozmawiać.
-Choć szybko może jeszcze tam leży.
Pobiegliśmy w miejsce walki z wilkami. Tamten wilk nadal leżał nieprzytomny.

<Aron?>    

Od Wasera do Diasa

-Hej - odpowiedziałem. - Głodny?
-Nie już jadłem.
Zacząłem jeść swojego jelenia. Kiedy skończyłem zaczęliśmy wychodzić z zarośli. Nie wiem czemu ale czym krzaki są gęstsze tym lepiej mi się poluje. Przeszliśmy kawałek kiedy usłyszałem jakiś szelest. Dochodził on z krzaków w których przed chwilą jadłem.
-Co to? - zapytał Dias.
-Może mój jeleń ożył i teraz będzie chciał się zemścić.
-Nie żartuj tylko chodź.
Zaczęliśmy skradać się. Powoli doszliśmy do brzegu zarośli i delikatnie je rozchyliliśmy.

<Dias?>
       

Od Aron'a do Akiry

Biegliśmy razem w stronę, z której dobiegało wycie.
- Może to jego rodzice? - spytała Akira.
- Nie sądzę... Gdyby to byli jego rodzice nie chował by się przed nimi... Ten szczeniak na pewno zna te wilki. Chodź, trzeba biec szybciej. - powiedziałem przyśpieszając kroku.
Chwilę później staliśmy na samym środku wielkiej polany, a przed nami sterczały dwa obce mi wilki.
- Cześć! - zaczął jeden.  Nie widzieliście tu czasem takiego małego szczeniaka? Zielone oczy, szara sierść... - dokończył uśmiechając się.
- Nikogo tu nie było. Przykro mi... - Spojrzałem na niego podejrzliwie.
- Oh, szkoda... - odparł patrząc w oczy swojego towarzysza i skinął głową.
W tym czasie drugi wilk skoczył na Akirę. 
Zerknąłem kątem oka na waderę, która całkiem nieźle sobie radziła z wrogim przybyszem.
- A teraz oddajcie szczeniaka. - Wyszczerzył się.
Warknąłem. Skoczyłem na basiora i ugryzłem go w kilku miejscach. Oczywiście on nie był mi dłużny. Po kilku minutach ,,walka" skończyła się,  a oba wilki były unieruchomione.
- Zawołaj alfę a ja ich przypilnuję - powiedziałem.

<Akira?>

niedziela, 16 października 2016

Od Akiry do Aron'a

-Powinniśmy wziąć go do jaskini. - odpowiedziałam. - Wygląda na zmęczonego.
-Dasz radę wziąć go delikatnie.
-Tak.
Wzięłam szczeniaczka i poszliśmy do mojej jaskini. Aron nałapał ptaków po drodze, więc daliśmy mu jeść. Zaczęliśmy opatrywać mu rany. Kiedy skończyliśmy zobaczyliśmy, że szczeniaczek zasną. Było już późno. Też czułam się zmęczona.
-Zostaniesz u mnie na noc? - Zapytałam basiora.
-Jasne.
Jeszcze chwile rozmawiałam z Aron'em, potem zasnęliśmy.
 W nocy obudziło mnie wycie. Szczeniak i Aron też się obudzili, ale chyba nikt więcej. Wycie powtórzyło się. Szczeniaczek wyglądał na jeszcze bardziej przestraszonego, niż w tedy kiedy nas zobaczył. Uciekł w głąb jaskini.
-Chodź - powiedziałam.
-Gdzie?
-Zobaczyć co to za jedni i czy nie chodzą za blisko watahy.
-Nie powinna się tym zająć straż nocna?
-Nie mamy straży nocnej.
-Serio?
-To mała wataha, nie czepiaj się.
-A co ze szczeniaczkiem?
-Schował się. Nic mu nie będzie.
-Dobra chodź.
Wyszliśmy z jaskini. Wycie powtórzyło się. Tym razem znacznie bliżej. Pobiegłam razem z basiorem w jego stronę.

<Aron?>  

Od Diasa

W wyszedłem rano z jaskini i od razu poszedłem w stronę lasu. Szybko złapałem trop i popędziłem dalej. Znalazłem małe stado saren. Zacząłem się skradać w ich stronę, a kiedy byłem już blisko skoczyłem na jedną. Po paru minutach byłem już najedzony i zacząłem wracać. W tedy usłyszałem jakiś szelest w krzakach. Podbiegłem tam i zobaczyłem jelenia. Jako że byłem już najedzony postanowiłem dać mu spokój. W tedy skoczył na niego jakiś inny wilk. Rozpoznałem go. Był z mojej watahy.
-Cześć! - Krzyknąłem do niego.
-Hej - Odpowiedział ...

<Ktokolwiek?>

Od Diany do Fanty

Usłyszałam jak ktoś chodzi na zewnątrz. Nie wiedziałam kto to może być więc wyszłam sprawdzić. Zobaczyłam Fantę. Ona chyba też nie mogła spać. Postanowiłam wyjść i się przywitać.
-Hej
-Cześć. Czemu nie śpisz?
-Jakoś nie mogłam zasnąć, a ty?
-Ja też.
-Masz ochotę na nocne polowanie?
-Pewnie. Ja zawsze.
Pobiegłyśmy razem w stronę lasu i zaczęłyśmy tropić. Już po chwili pobiegliśmy w stronę sarny.

<Fanta?>

Od Aron'a do Akiry

Ostrożnie odgarnąłem krzaki. Naszym oczom ukazał się... mały szczeniak zaplątany w gałęzie krzewów.
 - Cześć! - powiedziałem do niego lecz on tylko spojrzał mi w oczy i próbował odsunąć się do tyłu.
 - Hej, poczekaj! Chcemy ci tylko pomóc. - Odparła Akira delikatnie rozplątując go z gałęzi.
Na pierwszy rzut oka na ciele wilczka było widać masę ran i wystające kości.
Gdy wreszcie wygramolił się z krzewiny od razu zaczął uciekać w stronę lasu ale poranione łapki dały o sobie znać więc szczeniak upadł na ziemię.
Ostrożnie do niego podszedłem i delikatnie pomogłem mu wstać.
 - Co z nim zrobimy? - spytałem patrząc na Akirę.
 
<Akira?>

sobota, 15 października 2016

Od Akiry do Aron'a

-Buu!
Usłyszałam za sobą. Skoczyłam na Basiora i razem poturlaliśmy się w stronę wody. Chlapną mnie wodą. Odpowiedziałam mu tym samym. Potem zaczęliśmy się ganiać po całej plaży. Aron znowu mnie popchnął i upadłam. Próbował uciec, ale złapałam go za łapę i też się przewrócił. Zaczęliśmy się śmiać leżąc na piasku.
-Cii - powiedział nagle basior.
-Co? - zapytałam próbując opanować śmiech.
-Tam w krzakach coś jest.
-Gdzie? - powiedziałam całkiem się już uspokajając.
-Tam.
Wskazał łapą w stronę krzaków rosnących przy plaży. Chwilę patrzyliśmy tam w całkowitej ciszy. Nagle coś się tam poruszyło. Zaczęliśmy powoli iść w tamtą stronę. Kiedy byliśmy już dość blisko znowu się poruszyło.

<Aron?>    

Od Aron'a do Akiry

 - Jasne chodźmy - powiedziałem.
Wolnym krokiem poszliśmy w stronę plaży. Pierwsza do wody weszła wadera a ja za nią.
Poszedłem trochę głębiej i zacząłem pływać. Chwilę później dostałem czymś mokrym w tył głowy i zdezorientowany odwróciłem się, aby zobaczyć kto przed chwilą ochlapał mnie wodą. Zauważyłem Akirę uciekającą w stronę brzegu więc popłynąłem za nią.
 - Mam cię! - krzyknąłem popychając ją na piasek.
Gdy szamanka leżała na piachu ja zdążyłem schować się w krzakach rosnących przy wybrzeżu.
 - Aron? Gdzie jesteś? - krzyknęła.
Położyłem się w trawie tak żeby mnie nie zauważyła i czekałem. Gdy wadera poszła przed siebie ja również wstałem i cicho pobiegłem na przód.
Zatrzymałem się kawałek dalej i czekałem aż Akira podejdzie bliżej.
 - Buu! -krzyknąłem wyskakując z krzaków.
 
<Akira?>

piątek, 14 października 2016

Od Fanty do Diany

Przeszłam z Dianą chyba cały teren watahy. Dawno nie rozmawiało mi się z nikim tak dobrze. Wróciliśmy dopiero wieczorem. Myśliwi upolowali kolacje i większość się najadła. Oczywiście zostawili też dla nas. Zaczęłyśmy jeść. Potem poszłyśmy do swoich jaskiń.
 Tej nocy długo nie mogłam zasnąć, a kiedy już mi się to udawało szybko się budziłam. W końcu dałam sobie spokój i wyszłam się przewietrzyć.

<Diana?>

Od Akiry do Aron'a

Wbiegliśmy do lasu i zaczęliśmy tropić.  Po chwili poczułam sarnę.
-Tędy!
Powiedziałam i pobiegłam w głąb lasu. Basior pobiegł za mną. Zatrzymaliśmy się przy jakieś polanie i zaczęliśmy się skradać. Stały tam trzy sarny i jeleń. Gdy byliśmy już blisko Aron skoczył na sarnę. Ja złapałam drugą. Zaczęliśmy jeść. Kiedy już najedliśmy się do syta zaczęliśmy wracać. Nie wiem czemu ale zachciało mi się pływać.
-Aron-powiedziałam.-Chcesz iść ze mną na plaże?
-Po co?
-Popływać.    

czwartek, 13 października 2016

Od Aron'a do Akiry

Z samego rana czyli o godzinie dziewiątej, gdy wreszcie się obudziłem zaburczało mi w brzuchu. Westchnąłem głośno po czym powolnym krokiem poszedłem w stronę lasu by wreszcie coś zjeść. Po drodze minąłem kilka jaskiń, a że nie mieszkam tu zbyt długo to nie wiedziałem do kogo one należały...
 - Cześć! - powiedział ,,ktoś".
Chwilę później w owym ,,ktośu" rozpoznałem Akirę.
 - Hej! - opowiedziałem.
Pogadaliśmy chwilę i poszliśmy przed siebie.
 - Gdzie idziemy? - spytała Akira.
 - Hm... Może zapolujemy na coś? - zaproponowałem.
 W odpowiedzi wadera skinęła głową i pobiegliśmy w stronę lasu.

<Akira?>

Od Akiry do Aron'a

Leżeliśmy razem na piasku. Aron był zmęczony, ja zresztą też. To był długi dzień. Kiedy słońce zaszło postanowiliśmy wracać. Doprowadziłam go do jego jaskini. Pożegnaliśmy się i poszłam do siebie. Usunęłam prawie od razu.
 Wstałam dość późno. Wyszłam z jaskini i zauważyłem Aron'a. Podbiegłam, żeby się przywitać.
-Cześć.-powiedziałam
-Hej.
-Jak tam?
-Nieźle. Idę się przejść. Chcesz pójść ze mną?
-Jasne.

<Aron?>

Od Diany do Fanty

Zobaczyłam Fantę wychodząca z jaskini.
-Cześć Fanta - Krzyknęłam.
-Cześć-powiedziała.
-Gdzie idziesz?
-Tak się przejść. Chcesz pójść ze mną?
-Tak, mogę do razu cię oprowadzić.
-Było by fajnie.
-Mamy tu taki wodospad, w którym jest kolorowa woda. Chcesz zobaczyć?
-Jasne, prowadź.
Poszłyśmy nad tęczowy wodospad. Po drodze gadałam z Fantą, prawie na każdy temat.

<Fanta?>

Od Aron'a do Akiry

Razem z Akirą poszliśmy do alfy. Przedstawiłem jej się opowiedziałem co nie co o sobie i po paru minutach zostałem członkiem Watahy Szerokiej Drogi.
 - Em... To co teraz robimy? - spytałem.
 - Może... Oprowadzę cię po terenach?
 - Okay! - krzyknąłem. - To gdzie najpierw?
 - do Fioletowego Lasu. Chodź! - Zaczęła biec w tamtą stronę.
Po chwili zrównałem z nią krok. Zatrzymaliśmy się dopiero przed lasem. Akira opowiedziała mi o nim co nie co po czym ruszyliśmy w następne miejsce.
W końcu, równo z zachodem słońca dotarliśmy na plażę. Bez wahania położyłem się na piasku i ziewnąłem przeciągle.
 - Już zmęczony? - zapytała.
 - Trochę... - Położyłem głowę na piasku.
 
<Akira?>

środa, 12 października 2016

Misja 1 Koniec

Czyli to już. Nasza misja się zakończyła.Jak na pierwszą misje wypadła dość dobrze. Może niedługo zorganizujemy następną. Jeśli będziecie chcieli oczywiście. 


Wilki występujące na misji można dodać jako zwykłych członków i pisać nimi. Można to zrobić teraz albo kiedy najdzie was taka ochota.

Pisać w komentarzach czy chcecie następną. Zbieramy też wszystkie pomysły co do fabuły.
Z ogłoszeń to wszystko. :)

Misja 1 Moon cz 47

Rano wszystkie wilki ruszyły w dalszą drogę. Panowało miłe ożywienie. Jeszcze dzisiaj mieliśmy dojść do celu. Ifus szła z Tawernem, rozmawiali o czymś śmiejąc się. Valixi i Charli cieszyły się z tego, że są razem. Szliśmy długą drogą. Z każdej strony otaczał nas las. Drzewa kołysały się łagodnie na wietrze szumiąc głośno. Wilki rozmawiały. Jedne cieszyły się z ostatnich w spólnych chwil inne nadal się zastanawiał czy nie zostać razem. 
Końcówka drogi zleciała szybko i niedługo byliśmy u celu...   

Od Akiry do Aron'a

Szybko odwróciłam się w stronę głosu. Stał tam jakiś basior.
-Cześć-odpowiedziałam.
-Co robisz sama w lesie?-zapytał.
-Tak sobie chodzę, a ty?
-Szukam jakieś watahy. Znasz jakąś fajną?
-Moja siostra prowadzi watahę. Chcesz dołączyć?
-Pewnie.
-To super. Choć zaprowadzę cie, a tak przy okazji jestem Akira.
-Aron. Miło cię poznać.
Poszłam razem z Aron'em do watahy. Po drodze jeszcze trochę pogadaliśmy. Był naprawdę fajny. Mam nadzieje, że spodoba się mu u nas.

<Aron?>

Od Fanty do Diany

Zwiedzałam razem z Dianą watahę. Pokazywała mi gdzie co jest. Przedstawiła mnie też innym wilkom. Z paroma od razu się zaprzyjaźniłam. Diana zaprowadziła mnie do mojej jaskini. Zmęczona położyłam się i od razu zasnęłam. Obudziłam się dopiero rano. Dzień był piękny. Postanowiłam się przejść.

Od Aron'a

Obudziłem się rano z pustym żołądkiem. Nic nowego... Ziewnąłem przeciągle i powolnym krokiem ruszyłem w stronę najbliższego lasu.
Minęła dłuższa chwila nim złapałem trop jakiejś zwierzyny. Truchtem pobiegłem za zapachem. Schowałem się w krzakach i czekałem na odpowiedni moment. Wyskoczyłem i złapałem sarnę podczas, gdy reszta stada uciekła. Właśnie miałem zabrać się za jedzenie, gdy poczułem kolejny zapach...
Zapach wilka. Pobiegłem w tamtą stronę całkowicie zapominając o jedzeniu. Zwolniłem trochę tępa i wreszcie zauważyłem wilka. Przyjrzałem mu się uważnie.
 - Może znajdę nową watahę... - pomyślałem.
 - Cześć! - powiedziałem.
 
<Ktoś? xd>

wtorek, 11 października 2016

Nowy basior: Aron!












~Imię: Aron
~Stanowisko: Medyk, wojownik
~Opis: Aron to wilk towarzyski i wygadany. Jest nadzwyczaj spokojny jednak gdy ktoś zajdzie mu za skórę potrafi być arogancki i wybuchowy.
Zazwyczaj chodzi własnymi drogami i rzadko kiedy słucha innych. Potrafi być inteligenty, o ile oczywiście będzie mu się chciało. Gdyby tylko mógł z pewnością przespał by cały dzień. Nie robił by nic ze względu na to, że po prostu by mu się nie chciało. Mimo wszystko, jeśli już podejmie się jakiegoś zadania da z siebie 100% i nie spocznie dopóki nie wykona go w pełni. Zawsze wszystkim próbuje pomóc, co czasem po prostu mu nie wychodzi.
O swoich problemach mówi rzadko komu i zazwyczaj rozwiązuje je samodzielnie nie chcąc zawracać głowy innym. Za swoją największą wadę uważa to, że najpierw robi a potem myśli co w przeszłości narobiło mu sporych problemów. Zawsze stara się być szczery i właśnie to ceni w sobie najbardziej. Z pozoru wygląda na duszę towarzyską lecz tak naprawdę o wiele bardziej woli samotność.
~Rodzina: Ojciec nazywał się Black, matki za to nigdy nie poznał. Posiadał dwójkę rodzeństwa Max'a i Lilly.
~Przyjaciele: ---
~Żywioły: Mgła, Woda, Ogień
~Moce: Wszystkie dla żywiołów
~Rasa: Wilk letni
~Historia: Wszystko zaczęło się od narodzin nowego wilka. Oczywiście cała wataha się cieszyła, gdyż mało żyło w niej osobników. Nikt nie przypuszczał jednak, że szczenię będzie sprawiało masę kłopotów. Gdy wreszcie dorosło, było z nim tylko gorzej. Pewnego dnia ostro zalazł za skórę sąsiedniej watasze zabijając syna Alfy i niestety doprowadził do czegoś okropnego. Stało się to dnia, gdy wyruszył na swoją pierwszą misję, a wróciwszy do domu zastał martwe ciała i morze krwi. Była to nauczka, która obróciła jego życie o 180 stopni. Po tym wydarzeniu błąkał się bez celu po lasach, wioskach i łąkach.

Nowa wadera: Kalia!


Znalezione obrazy dla zapytania magiczne wilki z długim ogonem
Imię:Kalia
Stanowisko:Medyk myśliwy zwiadowca
Opis: Kalia jest szybką i zwinną wilczycą. Pełna energii i gracji. Łatwo zawiera nowe znajomości, ale prawdziwych przyjaciół ma tylko kilku. Za nimi pójdzie w ogień. Zawsze pomaga innym. Troskliwa i ciepła, ale nie radze jej denerwować. Ciężko wytrącić ją z równowagi, ale jak ci się to uda to lepiej uciekaj. Jest niezwykle odważna i waleczna. Nigdy nie rzuca słów na wiatr. Jest lojalna, wierna i uczciwa.
Rodzina:Nie wie co się z nimi stało
Przyjaciele: Wszyscy
Żywioły:woda i mgła
Moce:wszystkie dla żywiołów. Do tego umie zmieniać się w lisa.
Rasa:Dziwna mieszanka bo zimowy i letni
Historia:Urodziła się zimą, na dalekiej północy.Była to jedna z najzimniejszych zim. Jedzenia było mało. Cały czas wiało, a śnieg nie przestawał padać. Wiele z jej licznego rodzeństwa umarło. Zmarła też matka Kali. Wilki stwierdziły, że jeśli mają przeżyć musza uciekać na południe. Zaczęła się ich wędrówka. Wędrowali parę dni kiedy zaskoczyła ich burza śnieżna. Wilki pogubiły się w zamieci. Kalia wyszła z niej cało. Nie wie co się stało z resztą stada.
Zdjęcie jako lis:

Znalezione obrazy dla zapytania magiczne wilki z długim ogonem

Awans

Uwaga! Waser dostał awans na przywódce polowań.
Gratulujemy!

Od Diany do Fanty

Tej części lasu nie znałam. Nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy, więc błąkałyśmy się po lesie. Przez ten czas zdążyłyśmy się całkiem dobrze poznać. Polubiłam Fantę. Była naprawdę miła. 
 Po długim czasie wyszłyśmy na łąkę, którą dobrze znałam. Z tamtąd do terenu watahy było już blisko. 
-No i jesteśmy. -powiedziałam.
-Fajnie. Pytałaś się mnie czy chcą zostać w twoim stadzie, pamiętasz?
-Tak, ale nie słyszałam odpowiedzi przez ten szczał. 
-Powiedziałam, że z chęcią zostanę. Mogę jeszcze dołączyć?
-Jasne, chodź, przedstawię ci resztę.  

Misja 1 Ifus cz.46

Valixy od godziny szarpała mi futro pazurami próbując je ułożyć. Trochę bolało, ale dla Tawerna warto. Nie chciał on po misji zostać w naszym stadzie więc to jedyna okazja, żeby coś zrobić. Plan był prosty. Moon miała mu powiedzieć, że chce się z nim umówić i nie przyjść. On będzie czekał w wyznaczonym miejscu, a w tedy niby przypadkiem pojawię się tam ja (jeśli przeżyje czesanie Valixy) i powiem mu, że Moon ma randkę z swoim chłopakiem. On się załamie. Ja go pociesze. On mnie pokocha. Plan idealny.
Przybiegła Moon.
-Zgodził się!
-Naprawdę?
-Tak. O zachodzie słońca w tej jaskini przy jezioru.
Wszystkie krzyknęłyśmy ze szczęścia ( przez to kilka wilków siedzących nie daleko spojrzało się na nas jak na wariatki ). Nie mogłam uwierzyć. W życiu nie byłam bardziej szczęśliwa.
 O zachodzie słońca poszłam nad jeziorko. Siedział tam. Nogi się pode mną zatrzęsły. Nabrałam powietrza w płuca i poszłam.
-O, cześć Tawern. Nie zauważyłam cię. Co tak sam siedzisz?
-Umówiłem się z Moon.
-Na prawdę? Widziałam jak szła gdzieś ze swoim chłopakiem.
-Serio?
-Tak, chyba cie wystawiła.
-Na to wygląda. Mogę posiedzieć tu z tobą?
Nie czekając aż odpowie usiadłam koło niego.
-Po co chciałeś spotkać się z Moon?
-Znalazłem takie fajne coś w jaskini. Chciałem jej to pokazać.
-Co znalazłeś?
-Nie za bardzo wiem jak to nazwać. Jak chcesz mogę ci pokazać.
-Z chęcią.
Weszłam za nim do jaskini. Było tam strasznie ciemno, strasznie zimno, strasznie mokro i ogólnie strasznie.
-Nic tu nie ma.
-Ty tu jesteś.
Coś w jego głosie mi się nie spodobało. Odsunęłam się. Skoczył na mnie i przewrócił na plecy.
Usłyszałam głos tawerna wołający Moon. Dochodził spoza jaskini. Nie wiem z czym w niej byłam, ale to na pewno nie był Tawern. Następne wydarzenia to były sekundy.
Krzyknęłam z całych sił. Tawern to usłyszał bo zaczął zbiegać na dół. Zerwałam się do ucieczki, w tedy to co podszywało się pod Tawerna znowu mnie przewróciło. Tawern zbiegł na do nas i skoczył na bestie. Odepchnęła go chyba stracił przytomność. Przewrócił mnie znowu. Walnęłam głową o kamień. Poczułam jak leci mi krew. Tawern skoczył na potwora. Już miał wbić kły w jego kark kiedy on po prostu znikną. Nienawidzę kiedy potwory tak robią. Są a potem ich nie ma.
 Razem z basiorem na zewnątrz. Było już ciemno. Biegliśmy tak szybko jak tylko się dało. Zatrzymałam się dopiero kiedy zobaczyłam inne wilki. Popatrzyłam w stronę lasu, niczego tam nie było.
-Co to było? - zapytałam.
-Nie wiem - powiedział Tawern - Nic ci nie jest?
-Nie.
Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Najpierw na temat potwora, a później tak po prostu. O wszystkim i o niczym. Przegadaliśmy ze sobą całą noc. Było świetnie. Tawern powiedział, że jeszcze raz zastanowi się nad dołączeniem do naszej watahy. Jednak nic tak nie zbliża do siebie wilków jak atak potwora.    

poniedziałek, 10 października 2016

Od Fanty do Diany

Już miałam się zgodzić kiedy usłyszałam wystrzał. Wiedziałam co to oznacza. Ludzie. Diana najwyraźniej też to wiedziała.
-Biegiem! -Krzyknęła i zaczęłyśmy usiekać.
Ściemniało się coraz bardziej. Usłyszałam za sobą okrzyki ludzi i warczenie psów. Biegłyśmy coraz szybciej.
W końcu dźwięki ucichły. Zatrzymałyśmy się. Las był cichy i ciemny. Słońce na dobre zaszło. W tedy zdałam sobie sprawę, że nie wiem gdzie jestem.
Zgubiłyśmy ludzi i siebie przy okazji też.

niedziela, 9 października 2016

Od Diany do Fanty

Zbliża się noc. Wyszłam z jaskini, żeby trochę odpocząć. Chodziłam po lesie, kiedy zobaczyłam inną wilczyce. Wyglądała na dość smutną.
-Cześć - powiedziałam. - Co robisz w lesie tak późną porą?
-Mogłabym spytać cię o to samo.
-Racja. Jestem Diana.
-Fanta.
-Wyglądasz na smutną. Coś się stało?
-Nie ważne.
-Ważne.
-Po prostu moje stare stado się rozpadło i nie mam do kąt iść.
-Przykro mi. Może chciałabyś się dołączyć do mojej watahy?  

Konkurs

Uwaga ogłaszam konkurs plastyczny ''Mój magiczny wilk''. Jak sam tytuł wskazuje trzeba narysować magicznego wilka. Może być to rysunek wilka zrobiony na papierze albo w paincie. Prace przesyłamy do końca października na adres watahaszerokiejdrogi@wp.pl  Ważne, żeby wilk był twój.

Jako, że jestem mało pomysłową osobą ogłaszam drugi konkurs na najlepszą nagrodę dla zwycięzców konkursu. Pomysły czym możemy nagrodzić zwycięzców przesyłamy na ten sam adres do 20.10. A żeby było sprawiedliwie ten konkurs możecie oceniać wy! Po zakończeniu konkursu wyśle każdemu listę z pomysłami na nagrody do końca października będę czekać na odpowiedź, który się wam najbardziej podoba. Wygra ten na który będzie więcej głosów.


Wszystkich zachęcam do udziału!

Nawet jeśli nie jesteś członkiem watahy możesz wziąć udział w konkursach. Pamiętaj tylko, żeby się podpisać :)

Od Fanty

Błądziłam po lesie, jak to zjawy mają w zwyczaju. Od kąt umarłam jest to moje jedyne zajęcie. Chodziłam sama, bez celu. Myślałam nad dołączeniem do jakieś watahy, ale która my mnie wzięła.
 Czasami dopada mnie taki nastrój, że mam ochotę płakać. Chodzę w tedy zdołowana i nic mi się nie chce. Taki nastrój mam właśnie teraz.
 Zaczęło się robić ciemno. Powinnam znaleźć jakąś kryjówkę na noc, ale na co to komu potrzebne?
 Z mojego depresyjnego nastroju wyrwał mnie jakiś dźwięk. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam idącą w moją stronę wilczycę. Kiedy mnie zobaczyła zatrzymała się.
<Ktokolwiek, najlepiej wadera>  

Misja 1 Valixi cz 45

Zatrzymaliśmy się na jakieś polanie. Dzień był ładny słoneczny. Wszyscy chodzili uśmiechnięci. No, może porucz Ifus, która właśnie próbowała zagadać do Tawerna. Nie było najgorzej, chociaż ćwiczyłyśmy to już milion razy i na próbach było lepiej. W końcu dałyśmy sobie spokój. Skończyły mi się pomysły. Tawern po prostu nie zwracał na nią uwagi. On wolał Moon i nie zmieniło tego nawet zapewnienie, że Moon ma chłopaka. Siedziała teraz z tamtym wilkiem trochę dalej i udawali, że są parą. Gdybym nie wiedziała, że udają pomyślałabym, że naprawdę coś między nimi zaszło.

Nie zabijajcie mnie, już się tłumaczę.

Przepraszam wszystkich za moją nagłą nieobecności. Wiem, trochę zaniedbałam watahe, ale musiałam pilnie wyjechać. Nie wzięłam ze sobą laptopa a z komórki nie mogę wrzucać waszych opek. Niedługo powinnam być już w domu i wszystko nadrobie. Mam nadzieję że się nie gniewacie.

środa, 28 września 2016

Nowa wadera Fanta!














imię: Fanta
stanowisko: przywódca zwiadowców
Opis: Najlepiej czuje się sama. Nie przejmuje się zdaniem innych. Zawsze robi wszystko po swojemu. Jest uparta. Nie rzuca słów na wiatr. Zawsze dotrzymuje danego słowa. Jest mało osób z którymi lubi przebywać, a jeszcze mniej z którymi rozmawia. Ma niewielu przyjaciół, ale jest im bardzo oddana i skoczy za nimi w ogień. Nigdy nie zostawi wilka, który potrzebuje pomocy. Kiedyś była bardzie otwarta i chciała by żeby znowu tak było, ale nie umie się zmienić. To że większość osób nie zwraca na nią uwagi bardzo jej to utrudnia.
rodzina: Nie zna
przyjaciele - 
żywioły: Ziemia, Przyroda, piasek, mgła
moce - Panuje nad swoimi żywiołami i nad mocami, które mają zjawy do tego oślepia innych na ok. 3-4 sekundy
Rasa Kiedyś nocny teraz zjawa
historia: Była raz sobie wadera, która umarła i została zjawą. Koniec.

Misja 1 Chari cz 44

-No musiałam skłamać- powiedziała Valixi. - Inaczej nie odczepiłby się od siebie.
-I tak się nie odczepił - powiedziała Moon.
-Oj przestań, staram się.
Całą drogę dyskutowaliśmy co zrobić, żeby Tawern odczepił się od Moon. Zwłaszcza, że Ifus nadal go kocha. W sumie nie wiem co ona w nim widzi, ale to jej decyzja.
 Niedługo mieliśmy dojść do miejsca w którym rośnie czarny jaśmin.
-Dobra, nieważne - powiedziała Rose. - Ważne jest co teraz zrobimy.
- Talen zgodził się udawać mojego chłopaka - powiedziała moon.
-Miło z jego strony.
Szłyśmy dalej na końcu długiej kolumny wilków. Alfy ogłosiły, że jutro powinniśmy już dojść. Cieszyłam się z tego. Miałam już dojść tego ciągłego chodzenia.
 Sprzeczałyśmy się z dziewczynami całą drogę, ale nie wymyśliłyśmy nic sensownego, ani wartego uwagi.

sobota, 24 września 2016

Misja 1 Kesa cz.43

Trafiliśmy na resztę stada przypadkiem. Okazało się, że polowaliśmy na tą samą sarnę. W końcu byliśmy wszyscy razem. Mogliśmy ruszać w dalszą drogę. Po wczorajszej burzy nie było nawet śladu. Alfy ogłosiły, że niedługo dojdziemy co bardzo mnie pocieszało. Nie mogłam się już doczekać. Cała ta wędrówka mocno dała mi w kość, ale poznałam chłopaków. Miałam nadzieje, że po misji utrzymamy kontakt.
 Na noc zatrzymaliśmy się na polanie. Położyłam się spać koło Elsa i Sle. Po jakimś czasie przyszła Akira z Weną i Suną. Jeszcze chwilę razem rozmawialiśmy i w końcu usnęłam.

Ogłoszenia o misji

Widzę, że wszyscy dobrze cię bawią, ale powoli trzeba kończyć naszą misję. Następnej kolejki już nie będzie. Ale nie smućcie się na pewno będzie więcej takich misji. Jeżeli ktoś ma rozpoczęte jakieś wątki to proszę albo je skończyć, albo kontynuować w normalnych opowiadaniach.
Wasza alfa Diana

środa, 21 września 2016

Misja 1 Waser cz.42

Wybiegłem za krzaków wpadając na szarą waderę. Pod nami las się palił. Wszystko stało w ogniu. Czułem, że to wina kogoś z watahy. Tsube i Terra chyba też tak myśleli. Odłożyliśmy wszystko na potem i pobiegliśmy do jaskini w której ostatnio widziałem resztę. Wilczyca, jak się później dowiedziałem Stream, poszła z nami. Kiedy dobiegliśmy zobaczyłem nie tylko Dianę i Diasa, ale i młode alfy. Odetchnąłem z ulgą. Był już wieczór więc nigdzie więcej nie wychodziliśmy. Poza tym zaczęło padać. Po czasie rozpętała się prawdziwa burza. Rano mieliśmy zacząć szukać reszty. Nie miałem ochoty wypytywać Terry o to co się dzieje. Leżeliśmy koło siebie nie odzywając się. Tsube i Stream siedzieli trochę dalej. Chyba zaczęli się dogadywać. Stream nie powiedziała jeszcze oficjalnie czy zostanie z nami, ale chyba zastanie. Było by fajnie zwłaszcza, że wydawała się naprawdę fajna. Następnego dnia pogoda była naprawdę piękna. Ruszyliśmy na poszukiwania reszty stada.      

poniedziałek, 19 września 2016

Misja 1 Akira cz. 41

Biegłam przez las. Za mną byli Wena, Suna, Akira, Els i Sle. Las się palił, a jedyną osobą jaka byłaby w stanie go podpalić była Moon. Od kilku dni szukamy jakiegoś śladu po naszym stadzie, a tu nagle proszę.
 Po dłuższym czasie spotkałyśmy Dianę i Diasa. Razem z nimi były Moon, Valixi, Ifus, Charli i jakieś dwa basiory, których imion nie znam. Razem wróciliśmy na szczyt góry. Po drodze Diana  opowiedziała mi co się stało. Resztę dnia spędziłyśmy na obserwowaniu okolicy mając nadzieję, że reszta się odnajdzie.
 Następny dzień spędziliśmy wszyscy w jaskini. Powiedzieć, że padało to o wiele za mało. Dawno nie widziałam takiej burzy. Pioruny biły cały czas, a grzmoty robiły taki hałas, że prawie nie dało się rozmawiać. Leżałam koło Kesy i Weny. Suna siedziała trochę dalej. Wyglądała na przerażoną tym co dzieje się na zewnątrz.
-Co jej jest? - Zapytałam.
-Nie lubi burzy - odpowiedziała Wena.
-Tyle to sama zauważyłam.
-To przez jaj siostrę.
-Ona ma siostrę? - Zdziwiłam się - Znaczy, taką oprócz ciebie.
-Tak, ale nie lubią się. To przez nią odeszła ze stada.
-Nigdy nie mówiła.
-Nie lubi o tym mówić. Jej siostra do perfekcji opanowała walenie piorunami, a Sunie wychodzi to kiepsko, ta jak każdy żywioł.
-Aaa
-Suna pochodzi z ''Watahy błyskawic''. W tym stadzie ceni się tylko jak dobrze zna się na błyskawicach.
Zrobiło mi się smutno z powodu Suny. Przez resztę czasu nie odzywałyśmy się ogóle. Pomimo hałasu na dworze usłyszałam ciche chrapanie Kesy.    

sobota, 17 września 2016

Misja 1 Dias cz.40

Biegłem obok Diany kiedy zauważyliśmy dzieci. Pobiegliśmy do nich i razem próbowaliśmy odsunąć się jak najdalej od pożaru. W końcu byliśmy na tyle daleko, żebyśmy mogli odpocząć chwilę. Oczywiście bardzo się cieszyłem, że w końcu je znalazłem, ale to nie przeszkadzało mi zrobić największa awanturę jaka widział ten las. Z tego co mówiły to Moon obudziła smoka, więc Diana wygrała zakład.
-Ile razy mam ci powtarzać, że nie wolno deptać po smokach - krzyknąłem.
W tedy za krzaków wypadł Tawern. Futro miał całe popalone i wyglądał jakby przebiegł cały maraton sprintem.
 Pod wieczór zaczęło padać więc miałem nadzieje, że las zgaśnie. O powrocie do reszty nie było nawet mowy, więc zatrzymaliśmy się na noc w jakieś jaskini, a następnego dnia zaczęliśmy wracać do reszty.
Szliśmy po kolei. Nagle Diana zatrzymała się patrząc w głąb jednej z jaskiń. Podeszłym do nie ale nic nie widziałem.
-O co chodzi, Diana?
-O nic chyba coś mi się przesłyszało.
-Idziemy to sprawdzić?
-Nie, narazie chodźmy do reszty.  Może pożar zwabił tu resztę naszego stada.
-Może zobaczymy kogoś ze szczytu tamtej góry.
-Może, trzeba zobaczyć

czwartek, 15 września 2016

Misja 1 Diana cz.39

Szłam za Diasem na szczyt góry. Mówił, że jest tam bardzo piękny widok na całą okolicę. Miałam nadzieje, że zobaczymy z tamtąd resztę naszego stad, ale to co ujrzałam przerosło moje wszystkie oczekiwania. Mógł to być naprawdę ładny widok na las. Stanęłam przez chwilę nie wiedząc co robić. Pod nami cały las się palił. Dias był równie skołowany co ja.
-Co się stało? - Zapytał.
-Nie wiem, ale pewnie to wina naszych dzieci.
-Ja stawiam, że to Valixi.
-Ja jestem za Moon.
-Jest tylko jeden sposób żeby się dowiedzieć.
Pobiegliśmy w dół zbocza. Z stąd sytuacja wydawała się jeszcze gorsza. Wszystko stało w płomieniach. Drzewa waliły się jeden za drugim, a my biegliśmy dalej. W końcu zobaczyłam dzieciaki. Razem z Diasem pobiegliśmy w tamtą stronę.  

Misja 1 Stream cz.38

Wadera podeszła do mnie. Zaczęłyśmy rozmowę, ale zdążyłam się tylko dowiedzieć, że ma na imię Terra, bo nagle z wody wyskoczył hipokamp. Na jego grzbiecie siedziały dwa wilki.
-Wiej - krzyknęła Terra.
Prawie jej nie znałam, ale jak ktoś krzyczy, żeby wiać to lepiej wiać, zwłaszcza, że tamtych wilków w ogóle nie znałam.
 Pobiegłam za nią, a wilki ruszyły za nami. Wbiegłyśmy w jakieś krzaki. Nagle Terra stanęła jak wryta. Wpadłam na nią, a tamte wilki na mnie. Już miałam się pytać dlaczego tak nagle się zatrzymała, ale sama to zauważyłam.

środa, 14 września 2016

Wasze pytania i odpowiedzi

Kilka pytań które dostałam na maila i odpowiedzi do nich.

Czy można mieć kilka wilków?

Tak, każdy może mieć ich tyle ile chce


Czy w opowiadaniach mogą występować bogowie z innych wierzeń, a nie tylko z naszej, np. Z mitologii greckiej?

Mogą, ale żeby byli to bogowie w których kiedyś wierzono, a nie zamyślenia albo wzięci z wierzeń innych watah. Proszę też napisać krótki opis tego Boga, bo nie każdy musi go znać ( dodam jeszcze, że mogą być oni rodzicami wilków herosów).


Jak długie muszą być opowiadania?

Nie ma wyznaczonej długości, ale żeby nie były kilku zdaniowe. Powiedzmy minimum 7 zdań, ale jak bedą krótsze to nic się nie stanie.



Opowiadanie musi być pisane przez dwie osoby? Trzeba się nimi wymieniać?

Nie trzeba, ale można. Najlepiej napisać pod koniec czy chce się żeby ktoś je kontynuował czy nie.


Wilk który mi się podoba jest Bogiem, co robić?

Większość wilków ma kilka zdjęć. Jeśli jakiś wilk ci się podoba możesz poszukać innego zdjęcia z tym samym wilkiem.


Będą konkursy?

Będą.


Na zdjęciu wilka jest jego imię, czy mogę wybrać inne?

Mi to nie przeszkadza. Każdy może nazwać wilka jak chce.


Mam pomysł na coś nowego, mogę przesłać?

Jak najbardziej. Wszystkie pomysły i sugestie wysyłamy na adres watah.


Czy można zabić wilka w opowiadaniu? Życie po śmierci?

Tak, ale tylko swojego. Co do życia po śmierci to tu masz wolne pole. Możesz zmienić rasę wilka na "zjawe", opisać jego życie w niebie ( piekle albo tam gdzie chcesz) albo opowiadanie jak zostaje wskrzekony. Oczywiście możesz wymyślić co chcesz. (jeśli nie chcesz dalej nim pisać tylko żeby umarł i koniec napisz to, wtedy stworzenie zakładkę "odeszli".


Czy wilk może zmieniać się w człowieka?

Tak, wilk może zmieniać się w co chcesz.


Czy trzeba mieć zdjęcie magicznego wilka czy może on być zwykły.

Jeśli nie chcesz być magicznym wilkiem to nie musisz. Możesz być zwykłym wilkiem albo nawet psem.


Dobra, to wszystkie pytania jakie dostałam. Jeżeli masz pytanie napisz na adres watahy. Może niedługo będzie uzbiera się więcej pytań.

Misja 1 Moon cz.37

Szłam sobie spokojnie po lesie i nadepnęłam na 3 metrowego smoka. Po prostu. Czemu nikt nie może tego zrozumieć. Wystarczyło by raz zapytać, a nie co chwila słyszę ''czemu na niego nadepnęłaś'' albo ''on jest olbrzymi jak mogłaś go nie zauważyć''. Mam już tego dość. Pewnie zapyta o to jeszcze milion osób. Czemu każdy musi się mnie czepiać? Bo prze ze mnie spaliło się pół lasu, bo prawie nas zeżarł.
Dobra trochę mnie poniosło.
Razem podnieśliśmy drzewo i ruszyliśmy na poszukiwania dziewczyn i Tawera. Po dłuższej chwili znaleźliśmy ich. Dziewczyny zorientowały się, że smok je już nie goni i zaczęły nas szukać. A Tawer znalazł się trochę później kiedy smok dał sobie już spokój.
-Miło, że nas zostawiłeś! - wrzasnęła na niego Ifus.
-No przestań - powiedział Tawern - zrozum ja wole Moon, nawet pomimo tego, że ma chłopaka.
-Że co ja niby mam? - zapytałam.
-Valixi mówiła, że masz chłopaka - odpowiedział - ale już możesz z nim zerwać bo masz mnie.
Drugiej połowy zdania nawet nie słuchałam. Spojrzałam na moją siostrę.
-No jasne, że ma chłopaka - powiedziała podchodząc do mnie. - przypomnisz jego imię Moon?
- Ja no ...
-Proszę - szepnęła tak cicho, że tylko ja słyszałam.
-No jasne, że mam chłopaka - skłamałam. - To ten no... Talen.
-Talen? - zapytał zdziwiony Tawern. - Myślałem, że znacie się od niedawna.
-Miłość od pierwszego wejrzenia - powiedziałam.
Lubiłam Talena, ale tak po przyjacielsku. W końcu dopiero wczoraj dowiedziałam się jak ma na imię. Talen stał ze zdumioną miną, ale nie protestował. Wytłumaczę mu to wszystko potem. A zresztą niech mu Valixi mu wszystko tłumaczy i przy okazji mi też.        

poniedziałek, 12 września 2016

Misja 1 Ifus cz.36

 Zbiegłam z ścieżki. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Tawern się o wszystkim dowiedział, a co gorsze on woli Moon. Z tego co mówiła Valixi ona go nie chce, ale co z tego skoro on nie chce mnie?
 Biegłam przez palący się las. Za mną słyszałam Moon, ale nie chciałam z nią rozmawiać. Nie miałam ochoty rozmawiać z nikim. Moon dogoniła mnie. Zrozumiała, że nie chcę rozmawiać więc biegła koło mnie.
 Las palił się coraz mocniej, wszędzie był dym. Straciłam z oczu resztę wilków. Mam nadzieje, że się nie pogubimy jak ostatnio. Zdecydowanie za często się rozdzielamy. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk walącego się drzewa.
-Uważaj! - Krzyknęła Moon, ale było już za późno.
Wielkie drzewo zwaliło się na mnie i przygniotło do ziemi. Moon zawróciła i próbowała je podnieść, ale byłyśmy za słabe. Wtedy zobaczyłyśmy resztę. Dziewczyny przebiegły zanim zdążyłyśmy zareagować, ale Tawern i Talen biegli bardziej z tyłu.
-Tawern! -krzyknęła Moon - Pomóż.
Chłopacy skoczyli w naszą stronę. Razem próbowaliśmy podnieść drzewo, do puki smok nas nie dogonił. Wszyscy patrzeliśmy na niego. Był wielki.
-Jak ty mogłaś go nie zauważyć? - zapytałam.
-Teraz mi to będziesz wypominać?- powiedziała Moon
-Nie ruszajcie się - dodał Talen - on widzi tylko to co się rusza.
-Naprawdę?
-Mam taką nadzieje.
Jak na zawołanie Tawern zaczął uciekać strasznie krzycząc. Smok pobiegł za nim. Nagle przestał mi się tak bardzo podobać.
      

sobota, 10 września 2016

Misja 1 Valixi cz.35

 Moon biegła w naszą stroną. Ucieszyłam się bo miała przynieść coś do jedzenia. Krzyczała coś do nas ale nie byłam pewna co. W końcu usłyszałam ''uciekajcie''. Już miałam się zapytać o co chodzi, ale w tedy zobaczyłam co ją goniło. To był smok. Rzuciliśmy się do ucieczki.
-Czemu on cię goni? - zapytałam kiedy Moon znalazła się blisko nas.
-Szukałam jedzenia i nadepnęłam mu na ogon.
-Co? Czemu to zrobiłaś?
-Nie zauważyłam go.
-Uważajcie! - krzyknęła Ifus.
Smok otworzył paszcze i splunął ogniem. Cudem zrobiłam unik.
-Jak mogłaś go nie zauważyć? -powiedziałam - Jest ogromny.
-Nie czepiaj się mnie.
-Miałaś po prostu odejść, żeby Ifus mogła spokojnie pogadać z Tawernem.
-Cicho.
-Nie będę cicho! Miałaś po prostu z tamtąd iść!
-Zamknij się.
-Czy ty nie rozumiesz, że Ifus go kocha?
-Czy ty nie rozumiesz, że on biegnie koło ciebie?
Obejrzałam się. Tawern biegł koło mnie.
-Tawern! Ja właśnie...
-Ifus mnie kocha? - Zapytał. - Czemu nic nie mówiłaś?
-Ja - powiedziała Ifus. - Daj mi spokój!
Krzyknęła i odbiegła, Moon skoczyła za nią. Miałam zrobić to samo, ale jedno z palących się drzew zagrodziło mi drogę. Cały las stał w płomieniach, a smok nie dawał za wygraną.
-Brawo - krzyknęłam. - Widzisz co zrobiłeś?
-To nie moja wina, że wole Moon.
-Moon ciebie nie chce.
-Skąd wiesz.
-Bo ma chłopaka.
Oczywiście skłamałam. Moon nikogo nie miała, ale może to go przekona.
 Kolejne drzewo upadło oddzielając mnie od Tawerna. Rzuciłam mu ostatnie wrogie spojrzenie i przyśpieszyłam. Las nadal płonął.
  

piątek, 9 września 2016

Misja 1 Charlie cz.34

Dzień był piękny. Słońce świeciło, ptaszki ćwierkały. Wszyscy byli wypoczęci i uśmiechnięci. Ale czym dzień jest piękniejszy rano tym gorszy okazuje się później i oczywiście tak się stało. A jeśli się zastanawiacie co mogło zrujnować tak piękny dzień mam dla was jedno słowo: smok. Wielgachny, latający, ziejący ogniem jaszczur może zepsuć cały dzień i mimo, że on był jeden, a nas siedmiu to i tak nie mieliśmy szans. Została nam ucieczka co i tak nie wychodziło najlepiej.

<Jeśli ktoś chce opowiedzieć skąd wziął się ten smok to proszę bardzo ja i tak nie mam żadnego pomysłu>

czwartek, 8 września 2016

Misja 1 Kesa cz.33

 Nie wiedzieliśmy od czego mamy zacząć więc po prostu chodziliśmy w trójką po lesie. Dopiero koło południa zrobiliśmy sobie przerwę. Usiedliśmy na polanie myśląc co mamy zrobić. Ja miałam chłopaków więc nie martwiłam się za bardzo. Akira też na pewno daje sobie radę, ale bałam się o Charli. Nie wiedziałam czy znalazła resztę czy błąka się sama po lesie. Mogła nie zdążyć wybiec z jaskini, albo wbiec w ślepy zaułek i tam zostać. Els chyba zauważył moje zmartwienie,.
-Czemu jesteś taka smutna?- zapytał.
-Boje się o córkę.
-Ty masz córkę?
-Naprawdę nie jest moja. Przygarnęłam ją kiedy była jeszcze mała. 
-Na pewno nic jej nie jest.
-Mam nadzieje.
-Cii - powiedział Sle - Słysze kogoś.
W ciszy nasłuchiwaliśmy. Słyszałam coś co przypominało dźwięk kopyt. Sle cicho podszedł do linii drzew. Ja i Els zrobiliśmy to samo. W tedy za drzew wyskoczył jeleń, a za nim wilki, które wpadły na nas. Dosłownie. Jedna z wader przewróciła mnie i obie wylądowałyśmy na ziemi. W tedy zobaczyłam, że to była Akira!   

środa, 7 września 2016

Misja 1 Waser cz.32

Poszedłem z Tsube szukać Terry. Kiedy ją znaleźliśmy znowu to robiła. Znowu wypijała krew z biednych ptaszków (mimo, że każdy inny wilk z radością zjadłby takiego ptaka to wypijanie z niego krwi było bardzo nie fajne). Kiedy podeszliśmy bliżej zauważyła nas.
 Nie wiem kto wyglądał na bardziej przestraszonego i zmieszanego. Terra wyglądała jakby miała coś powiedzieć, ale on tylko się odwróciła i uciekła. Pewnie się przestraszyła, że wiemy że jest wampirem, ale my nie chcieliśmy jej robić wyrzutów tylko z nią porozmawiać.
 Pobiegliśmy za nią, ale nie mogliśmy dotrzymać jej kroku i po chwili ją zgubiliśmy. Już chcieliśmy zostawić ją w spokoju, ale nagle wpadłem na genialny pomysł ( co powinno być obchodzone jako święto narodowe, bo nie często się to zdarza) . Pobiegliśmy do najbliższego jeziorka i przywołałem Tęczusia. Mój hipokamp już raz wytropił Terre to czemu miało by się  nie udać znowu. Mówiłem, że to genialne.

A tu będzie kawałek opowieści z perspektywy Terry. Z dedykacją dla Stream, żeby nie czuła się zapomniana :)

Biegłam tak szybko jak tylko mogłam. W końcu udało mi się zgubić Wasera i Tsube. Potem szłam już wolno. Byłam na skraju załamania nerwowego, w końcu udało mi się znaleźć przyjaciół,  a oni musieli się dowiedzieć, że jestem wampirem. To nie moja wina. Ja się o to nie prosiłam. Prawie się rozpłakałam kiedy usłyszałam jakiś hałas. Z drzewem stał jakaś wadera. Miała ładne szare futro z niebieskimi wzorkami. Przez chwile patrzałyśmy na siebie. Wyglądała na dość miłą więc postanowiłam zagadać.

wtorek, 6 września 2016

Misja1 Akira cz.31

Rzadko poluje, wiec pozwoliłam Sunie i Wenie prowadzić polowanie, zwłaszcza,że byłam strasznie głodna. Upolowałyśmy kilka królików i najadłyśmy się do syta. Potem chodziłyśmy po lesie szukając innych wilków. W końcu dałyśmy sobie spokój. Usiadłyśmy na trawie, Wena usunęła.
-Wyglądasz na zmartwioną -powiedziała Suna. - Coś się stało?
-Martwię się o Kese.
-Tamtom twoją przyjaciółkę?
-Tak, pokłuciłyśmy się.
-Na pewno nic jej nie jest.
Nie poczułam się lepiej. Nie wiedziałam gdzie jest Kesa. Pewnie nigdy tak się nie bała.

poniedziałek, 5 września 2016

Misja 1 Dias cz.30

Zobaczyłem Diane biegnącą w naszą stronę. Prawie się ucieszyłem na jej widok, ale potem zauważyłem, że gonią ją jakieś obce wilki. Ja i Waser rzuciliśmy się jej na pomoc. Zagryzłem jednego z nich, a Waser zajął się nastepnym. Diana zawróciła w biegu i przewróciła ostatniego, który miał już ślady po jej pazurach. Skoczyłem na niego, ale on zrzucił mnie z siebie i zwiał. Przytuliłem się do Diany i zabrałem ją do naszej jaskini. Przespaliśmy resztę nocy, a rano mieliśmy iść szukać innych.

niedziela, 4 września 2016

Misja1 Diana cz 29

Szłam samotnie przez las szukając reszty. Był środek nocy. Las był ciemny i nie przyjemny. Sowy siedziały na drzewach wysoko nade mną. Przez cały dzień nie znałam nikogo z mojej watahy. Dias na pewno sobie poradzi, ale co do reszty nie jestem pewna.
 Postanowiłam coś zjeść. Złapałam trop i poszłam w jego kierunku. Las wydawał się coraz bardziej ciemny. Wytropiłam królika i zjadłam go na miejscu. Potem poszukałam jakiegoś schronienia. Weszłam do jaskini i zwinęłam się w kłębek. Prawie zasnęłam kiedy usłyszałam inne wilki w rogu jaskini. Były to trzy wielkie basiory. Jeden rzucił się na mnie. Odepchnęłam go,ale szybko wstał na nogi. Zaczęły się do mnie zbliżać. Wiedziałam, że nie dam sobie rady z nimi wszystkimi na raz. Rzuciłam się do ucieczki. Pognały za mną. Uciekała ile sił w łapach.
 Nagle wpadłam na inne wilki. Był to Dias i Waser. Powinnam się poczuć bezpiecznie, ale obce wilki były coraz bliżej.

piątek, 2 września 2016

Misja 1 Stream cz 28

Miną prawie rok od czasu kiedy mój dom spłonął, a ja dalej nie mogłam się z tym pogodzić. Co prawda nie lubiłam go, ale dom to dom.
 Chodziłam samotnie po lesie myśląc czy ktoś z mojej rodziny przeżył. Las był górzysty i pełen jaskiń. Wyglądał naprawdę pięknie. Myślałam już nad dołączeniem do jakieś watahy, ale żadna mi nie pasowała. Poza ty chciałam szukać rodzeństwa. Po tak długim czasie powinnam dawno odpuścić, ale jakoś nie potrafiłam.
 Moje rozmyślania przerwał jakiś hałas. Ukryłam się za drzewem i czekałam. Zobaczyłam jakiegoś wilka, chyba waderę, ale nie byłam pewna. Wyglądała ( o ile to była ona) na dość smutną. Chciałam zaczekać, aż przejdzie, ale zauważyła mnie. Przez chwilę patrzyłyśmy na siebie, potem zaczęła iść w moją stronę.

Misja1 Moon 27

Rozdzieliliśmy się, żeby szukać reszty. Mieliśmy się spotkać wieczorem. Poszłam z Valixi.
-Słuchaj Moon - zaczęła Valixi - ty lubisz Tawera.
-No jest fajny.
-Bo wiesz on podoba się Ifus.
-Serio, nie wiedziałam.
-A ja i Charli próbujemy zrobić coś, żeby on zwrócił na nią uwagę.
-Mogłaś powiedzieć bym pomogła.
-Wystarczy, że nie będziesz z nim się kumplować.
-Spoko, nie ma problemu.
-Dzięki.
-Czekaj.
-Co?
-Tam ktoś jest.
Zobaczyłam wilka. Był to ten sam wilk, którego ocaliłam od niedźwiedzia. Pewnie zgubił resztę tak samo jak my.
 Wieczorem wróciliśmy do miejsca, w którym polowaliśmy. Tylko my znaleźliśmy innego wilka. Wszyscy poszliśmy do jaskini. Po chwili Tawer i dziewczyny poszły spać. Zostałam tylko ja i tamten wilk więc postanowiłam zagadać.
-Nie jesteś śpiący? - Zapytałam.
-Nie, a ty?
-Nie... Jestem Moon.
-Talen.
-Jesteś podobny do Syza
-Często to słyszę. Jestem jego synem.
-Nigdy nie spotkałam wilka herosa.
-U mnie w stadzie wszystkie wilki są herosami.
-Mówiłeś, że tamto stado nie jest twoje.
-Bo nie jest.
-To czemu z nimi byłeś?
-Nie ważne. Dobranoc
-Dobranoc.

Talen    :)

Nowa wilczyca Stream

Znalezione obrazy dla zapytania Stream magiczne wilki
Imię: Stream
Stanowisko: przywódca straży nocnej, szaman, wojownik
Opis: miła i przyjacielska. Zawsze chętna do zabawy.
Rodzina: pięć sióstr, siedmiu braci i matka.
Przyjaciele: -
Żywioły: Woda piasek przyroda magia mgła
Moce wszystkie dla żywiołu
Rasa Heros. Ojcem bóg Trus, matką letni.
Historia: Całe życie spędziła z rodziną. Jej matka została złapana przez ludzi i dała się oswoić. Jej rodzeństwo też chciało zostać z ludźmi, ale ona miała inne plany. Uciekła do lasu, ale nie dawała sobie rady sama. Kiedy wróciła zobaczyła, że dom w którym mieszkała został doszczętnie zniszczony przez pożar. Do dziś nie wie czy jej rodzina przeżyła.


Stream dołączy w trakcie misji i będzie pisać po Moon.

czwartek, 1 września 2016

Misja 1 Ifus cz.26

Szłam wolno koło Tawerna i Moon. Dziewczyny szły za nami. Wytropiliśmy sarnę i właśnie obmyślaliśmy plan.
-Ja i Moon chowany się tu -mówił Tawer - Ifus ty zakradniesz się od tyłu i pogonisz je w naszą stronę. My skaczemy na nie i koniec. Wszystko jasne?
Ja i Moon przytaknełyśmy, potem okrążyłam stado. Wyskoczyłam z zarośli i wystraszyłam zwierzęta, które zaczęły biec w stronę Moon i Tawera. Oni skoczyli na sarny, a ja dalej biegłam za jedną z nich i skoczyłam na nię.
-Nieźle!- powiedział Tawer
Przybiłam piątkę z Moon. Cieszyliśmy się z udanego polowania. Najedzeni poszliśmy szukać reszty. Rozdzieliliśmy się Tawern powiedział, że chce iść z Moon. Szybko popatrzyłam za Valixi, a ona tylko przewróciła oczami.
-Nie - powiedziała Valixi. -Ja pójdę z Moon. Ty możesz iść z Ifus.
-Dobra to Charli pójdzie z Rose.
Rozeszliśmy się. Stwierdziłam,że to najlepsza okazja, żeby zagadać.
-Nieźle polujesz.
-Dzięki, ty też.
-Dzięki.
-Myślisz, że Moon też się podobało?
-Nie wiem. Czemu o to pytasz.
-Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć.
-Jasne, że możesz.
-Spodobała mi się.
-Co?
-No, ale nie wiem jak jej powiedzieć. Masz jakiś pomysł? W końcu to twoja siostra.
-Tak, pomyślę.
-Dzięki, było by świetnie.
-Pewnie tak.
Miałam wrażenie, że zaraz się popłacze.

środa, 31 sierpnia 2016

Przerwa na rekramy

Chcecie spróbować pożyć jako inne zwierzęta? Teraz to możliwe!! Zapraszam do naszego drugiego bloga.  http://gwznablogspot.blogspot.com/      Dla członków tej watahy specjalne zniżki!!!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
W żadnym przypadku nie zamykamy tego bloga. Wszystko będzie po staremu, ale rozumiecie blogi trzeba reklamować. Ja nikogo nie zmuszam, tylko zachęcam.

Misja 1 Valixi cz.25

-Masz iść do niego.
-Nie
Ifus chętnie zgodziła się na mój plan, ale kiedy doszło do realizacji, Charli nie mogła wypchnąć jej za rogu. Rose zagadywała Moon, wiec wszystko poszło by dobrze gdyby Ifus zaczęła współpracować.
-Idź do niego - mówiła Valixi.
-Daj sobie spokój - powiedziała Ifus. - On już poszedł.
Tawern naprawdę poszedł.
-Super, zmarnowałaś najlepszą okazję.
-Nie byłam jeszcze gotowa.
-Do czego masz być gotowa? Musisz tylko podejść i zagadać.
Doszła do nas Rose.
-I jak poszło? - Zapytała.
-Ifus nawet nie podeszła - narzekała Charli.
-Wstydziłam się - usprawiedliwiała się Ifus.
-Dobra następnym razem.
-Dziewczyny on gada z Moon. Chyba chcą iść na polowanie.
-To co robimy?
Zanim ktoś zdążył odpowiedzeć Charli popełniła Ifus tak mocno, że wpadła na Tawera.
-Cześć Ifus - powiedział. - Idziemy na polowanie, chcesz się dołączyć.
-Jasne
Poszli razem do lasu.
-No i po sprawie -powiedziała Charli.
-Co teraz robimy?
-To chyba proste, idziemy za nimi.

wtorek, 30 sierpnia 2016

Misja1 Charli cz.24

Wybiegłam z jaskini za Moon. Z doświadczenia wiem, że ona dobrze widzi w ciemności, więc bieganie za nią wydawało się najbezpieczniejsze, zwłaszcza, że ja bardzo nie chciałam zostać zasypana żywcem. Za nami wybiegły Valixi, Ifus i Rose, a za nimi Tawern. Jaskinia zasypała się zaraz za nimi.
-Co teraz?
-Trzeba znaleść resztę.
Nasze poszukiwania przerwała burza. Do jutra posiedzimy w jaskini. Tawer gadał z Moon. Ifus siedziała w rogu i spoglądała ja nich smutno. Podeszłam do mnie Valixi.
-Coś się dzieje? -Zapytałam wskazując na nich.
-Ifus go lubi, ale on najwyraźniej woli Moon.
-I zamierzasz to tak zostawić?
-Nie, no co ty.
-Pewnie masz już plan.
-A żebyś wiedziała.
-Można się dołączyć?
-No jasne.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Nowy towarzysz: Magia


imię: Magia
płeć: samica
rasa: smok
charakter: Nie lubi obcych wilków i bywa w stosunku do nich agresywna, ale dla znajomych jest miła
moce: latanie, zianie ogniem, 
właściciel: Moon